Dyspozytor ostrzegł kutnowski szpital, że na karetkę transportową trzeba będzie długo czekać. Wcześniej przedstawiciele szpitala mówili, że pogotowie nie poinformowało o możliwym opóźnieniu. Śmierć małej Basi Matka zgłosiła się z Basią do lekarza do przychodni, bo właśnie wypadał termin szczepienia. Powiedziała lekarce, że córeczka kaszle. Dziecko zostało zbadane. Pani doktor stwierdziła, że kaszel jest wynikiem tego, że Basia ząbkuje. Zdecydowała, żeby podać szczepionkę - mówi ciotka dziewczynki. Po podaniu łączonej szczepionki Basia stała się apatyczna. Zaniepokoiło to rodziców. Zabrali ją do innego lekarza. Ten skierował dziewczynkę do szpitala w Kutnie z podejrzeniem zapalenia płuc. Dzień później stan zdrowia dziewczynki był już na tyle zły, że lekarze zadecydowali o przewiezieniu jej do specjalistycznej kliniki pediatrycznej w Łodzi. Po chorą miała przyjechać karetka pogotowia z Łodzi. Jak mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania, karetka przyjechała dopiero po ok. trzech godzinach. Kilka minut później dziecko zmarło. Śledztwo W związku z tymi informacjami kutnowska prokuratura wszczęła śledztwo ws. nieumyślnego spowodowania śmierci dziewczynki. Trwają ustalenia, przesłuchania świadków, zabezpieczona została dokumentacja medyczna. Zabezpieczono też treść rozmów, które szpital prowadził z Wojewódzką Stacją Ratownictwa Medycznego w Łodzi. W aptece, w której rodzice kupowali szczepionkę, zabezpieczono serię lekarstwa. Według rzecznika śledczy będą musieli m.in. odpowiedzieć na pytanie, czy prawidłowa była decyzja o podaniu dziecku szczepionki, mimo że dziecko kaszlało. Sprawdzane będą działania służb medycznych szpitala - od przyjęcia dziecka do placówki i umieszczenia go na oddziale pediatrycznym. Trzeba będzie odpowiedzieć na pytania m.in., czy prawidłowa była diagnostyka, terapia i czy prawidłowa była decyzja o konieczności przetransportowania dziewczynki do Łodzi. Jeżeli tak, czy ta decyzja nie została podjęta zbyt późno i czy podjęto wystarczające działania, aby ten transport zapewnić jak najszybciej. Jak mówił Kopania, śledczy ustalać mają też kwestie związane z działaniem w tej sprawie Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi. Tutaj trzeba będzie odpowiedzieć, czy te trzy godziny, kiedy jechała karetka, mogły mieć wpływ na śmierć dziewczynki - powiedział. TVN24/x-news