Jak poinformował w środę rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania, śledczy zajęli się sprawą po środowej publikacji "Gazety Wyborczej". Napisała ona, że jedną z atrakcji turnieju organizowanego przez stowarzyszenie kibiców ŁKS była gra "rzuty w Żyda", polegająca na rzucaniu w tekturową postać ubraną w strój piłkarza Widzewa. Według gazety, na filmie z imprezy zamieszczonym w internecie widać jak grupa chuliganów odśpiewuje różne piosenki; wśród nich są antysemickie i obrażające lokalnego rywala. - Będziemy ustalać, co działo się podczas imprezy, jak ona przebiegała i czy podczas jej trwania nie doszło do zdarzeń naruszających prawo - powiedział Kopania. Impreza odbyła się w hali, którą zarządza Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Zarówno MOSiR jak i łódzki magistrat potępiają skandaliczne zachowanie kibiców - oświadczył rzecznik prezydent Łodzi Marcin Masłowski. Jak podkreślił, antysemickie i obraźliwe zachowanie uczestników turnieju skłania MOSiR do decyzji, by więcej nie wynajmować hali na tego typu wydarzenia. Gazeta przypomniała, że to nie pierwszy tego typu przypadek w Łodzi. W ostatnich miesiącach głośno było o sklepiku prowadzonym przez kibiców Widzewa, w którym sprzedawano m.in. koszulki i szaliki z antysemickimi i wulgarnymi hasłami nawołującymi do nienawiści wobec ŁKS i Legii Warszawa. Na ścianach miały wisieć m.in. szaliki z hasłami "Łowcy pejsów", a lokal zdobić naklejki z antysemickimi hasłami: "Widzewski teren, Żydom wstęp wzbroniony" i "Anty Jude". Sprawą zajęła się policja i prokuratura, która pod koniec grudnia oskarżyła sprzedawcę oraz pełnomocniczkę właściciela sklepu m.in. o posiadanie i prezentowanie w celu rozpowszechniania przedmiotów zawierających treści nawołujące do nienawiści na tle różnic wyznaniowych i tym samym znieważenia grupy osób ze względu na ich przynależność wyznaniową.