Tak wielkiego zainteresowania jakimkolwiek meczem w "Relaxie" nie było jeszcze nigdy. Czy owo zainteresowanie oraz wytyczne związków sportowych uświadomiły władzom miasta, że wybudowanie nowej, większej hali jest konieczne? Czy może jest jakieś inne rozwiązanie? Słupy, czyli atrakcja hali "Relax" Hala "Relax" może pomieścić do tysiąca osób. Z reguły przychodzą one, aby kibicować piłkarzom ręcznym Focus Park Kipera i piłkarkom Piotrcovii. I część z nich ma problem. Ten stanowią słupy zasłaniające obydwie bramki. Jeśli ktoś ma pecha, przyjdzie trochę później, to może mieć pewność, że owszem, zobaczy biegających po parkiecie zawodników, ale już nie bramki, które zdobywają. Taką "atrakcją" nie może się pochwalić żadna inna hala sportowa w Polsce. Ale czy to akurat powód do dumy? Oczywiście, że nie. Wręcz przeciwnie. To raczej dowód pewnego lenistwa ze strony kolejnych władz miasta. Dziwi to o tyle, że radni, posłowie i prezydenci od lat lubią pokazać się na jakimś ważnym meczu. Co prawda nie zawsze wiedzą, co to za mecz i najczęściej robią tak przed jakimiś wyborami, ale jednak w hali "Relax" bywają i powinni wiedzieć, jakie są jej największe wady. Inna sprawa, że siadają w pierwszym, tzw. vipowskim rzędzie, gdzie widok na parkiet jest idealny a żadne słupy niczego nie zasłaniają. Zwłaszcza ich samych, bo niektórym pewnie o to chodzi. - Słupy są pozostałością po dawnym lodowisku, w miejscu którego w 1996 roku powstała hala "Relax" - przypomina Krzysztof Laskowski, wieloletni działacz sportowy, były kierownik Piorcovii, dziś pracownik piotrkowskiego OSiR-u - gospodarza hali. - Na słupach lodowisko się kończyło. Kiedy budowano halę, wykorzystano to, co jest, poszerzono teren tak, aby odpowiadał wymiarom boiska do piłki ręcznej i tak powstał "Relax". Kiedy słyszę narzekania na tę halę, zawsze rodzi się we mnie pytanie: a co byłoby, gdyby miasto tej hali wtedy nie wybudowało? Pan Ptak w końcu sprzedał obiekty przy ul. Sikorskiego i nasze drużyny po prostu nie miałyby gdzie grać, gdyby nie "Relax"... - Słupy są oczywiście wielką bolączką tej hali i ich zlikwidowanie jest koniecznością, ale większy problem stanowią wytyczne Związku Piłki Ręcznej dotyczące obiektów sportowych. Mówią one o potrzebie rozszerzenia hali dla widowni powyżej 3 tysięcy osób - mówi dyrektor OSiR-u Leszek Heinzel. - Okres przejściowy na takie zmiany ma trwać do 2015 roku. Uchwała Związku mówi jednak, że taki wymóg będzie wprowadzony już od sezonu 2011/12, choć możliwe są pewne ustępstwa, na które działacze związkowi chyba muszą pójść, bo w takiej sytuacji jak Piotrków jest wiele innych miast mogących się pochwalić drużynami ekstraklasy. Słupy słupami, ale poza tym, że zasłaniają widok w samej hali, nie powinny zasłaniać innego problemu. Problemu braku hali z prawdziwego zdarzenia, hali, w której mogłyby się odbywać nie tylko mecze i zawody sportowe (z minimum trzytysięczną publicznością), ale także koncerty czy występy artystyczne. Takiej hali, czy jak wolą inni: takiego obiektu sportowo-widowiskowego w Piotrkowie od czasu, kiedy Antoni Ptak pozbył się terenów przy ul. Sikorskiego, nie ma. Czy powinien powstać? Budujemy nową, czy modernizujemy starą? - Widzę potrzebę wybudowania nowej hali, ale znam realia budżetowe i koncepcje rozwoju bazy sportowej dotyczące wschodniej strony Piotrkowa. Wybudowanie nowej hali (w kontekście konieczności modernizacji oczyszczalni i widma kryzysu) graniczyłoby z cudem - uważa dyrektor Heinzel. - Natomiast możliwa jest modernizacja istniejącej hali, czyli: rozszerzenie i podwyższenie, a zatem pozyskanie miejsc do wymaganych ponad trzech tysięcy. Oczywiście z zachowaniem istniejącej infrastruktury i nawierzchni. Leszek Heinzel ujawnia, że przeprowadził już pierwsze rozmowy dotyczące modernizacji, z których wynika, że samo opracowanie dokumentacji potrwa co najmniej 3 miesiące, zaś koszty przeprowadzenia modernizacji wyniosą od 4 do 30 mln zł. Na uwagę, że w Bełchatowie bardzo przyzwoitą halę (na ponad 3 tys. kibiców) wybudowano za 14 mln, odpowiada: - Nie twierdzę, że modernizacja będzie kosztować aż 30 mln. To mógłby być koszt maksymalnego unowocześnienia obiektu: zainstalowania kamer, wind i wszystkich nowinek technicznych, jakich w Polsce na razie powszechnie się nie stosuje. Ewentualna modernizacja niesie za sobą konieczność przymusowej wyprowadzki naszych klubów walczących przecież o najwyższe cele w najwyższej klasie rozgrywkowej. Co wtedy z nimi? Gdzie miałyby grać Focus i Piotrcovia? - To problem współpracy z tymi klubami - uważa dyrektor. - Sami nie jesteśmy w stanie rozwiązać tej kwestii, musimy wspólnie coś ustalić. Nie bardzo wiadomo, co tutaj można ustalić, bo hal, do których piotrkowscy sportowcy mogliby się przenieść i rozgrywać mecze (z kibicami!), w Piotrkowie po prostu nie ma. Oprócz "Relaxu" sportowcom, ale tylko do trenowania, może służyć jedynie sala w Gimnazjum nr 5. Z konieczności można jeszcze wyjechać poza miasto i np. w hali w Wolborzu przeprowadzić treningi. To jednak na dłuższą metę nie zda egzaminu, a kibiców nie zadowoli. Podobnie jak nowa sala (hala?) sportowa, która w 2010 r. zostanie oddana do użytku. Ta może zadowolić tylko uczniów ZSP nr 6. - Każda inwestycja rozbudowująca bazę sportową w mieście jest potrzebna. Nie można porównywać dużej hali sportowej z dwoma czy trzema mniejszymi salami sportowymi. Obiekty te spełniają różne funkcje. Prezydent zdecydował o dokończeniu zaniechanej w poprzednich latach inwestycji polegającej na dokończeniu budowy sali sportowej przy ZSP nr 6. O to, czy jest ona (sala sportowa) potrzebna, wystarczy spytać uczniów szkoły i ich rodziców - powiedziała Marta Skórka, p.o. rzecznik prezydenta.