Statystyczny łodzianin każdego roku produkuje prawie dwa metry sześcienne śmieci. Jak wyliczono, aż 96 procent odpadów w Polsce nie jest segregowanych. Kraj zasypują śmieci, a wysypiska rosną... Jak w Neapolu? Jak wielkim problemem mogą być śmieci, pokazuje przykład Neapolu. Stolica włoskiej Kampanii została dosłownie zasypana odpadami. Nie można było ich usunąć z ulic miasta, bo nie było ich dokąd zawieźć. Żadne z wysypisk z powodu przepełnienia nie mogło przyjąć kolejnych ładunków miejskich śmieci. Zamknięto szkoły, mieszkańcy blokowali drogi, domagając się szybkiego rozwiązania śmierdzącego problemu, niektórzy podpalali sterty odpadów. Ba, doszło nawet do zamieszek, interweniowała policja i karabinierzy. W budynkach zalęgły się gryzonie, a lekarze obawiali się wybuchu epidemii m.in. cholery. Czy podobny problem może dotknąć Łódź? - Istnieje takie prawdopodobieństwo - mówi dr inż. Bolesław Maksymowicz z łódzkiego Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Ekologii Miast. - Jeżeli na wysypiska trafiałyby wszystkie śmieci z Łodzi, to po dwóch-trzech latach, a może nawet wcześniej, w składowiskach odpadów nie byłoby już miejsca. Wtedy łodzian czekałyby nieuchronne podwyżki. Scenariuszy jest kilka. Pierwszy to znalezienie miejsce na składowanie śmieci daleko poza miastem. Firmy wywozowe wyższe koszty transportu na pewno wliczą w ceny. Będzie drogo... Opcja druga to budowa nowego składowiska. Koszmarnie droga, długotrwała i... niepewna. Przecież chyba nikt nie chciałby w swojej miejscowości śmierdzącej góry odpadów z wielkiego miasta. Protesty są pewne - jak choćby te w Nowosolnej i podłódzkich Łaskowicach. Budowa wysypiska - szczególnie zgodnego z wyśrubowanymi wymaganiami Unii Europejskiej - jest niezwykle droga i skomplikowana. Samo załatwienie dokumentacji trwałoby miesiącami. Tym bardziej że składowisko musi być maksymalnie szczelne, bezpieczne i jak najmniej szkodzące środowisku. Stąd np. instalacje do odgazowywania. Wyjątkowo kosztowne. I znów cały koszt inwestycji poniosą mieszkańcy - w cenach za wywóz śmieci... Jeżeli kolejne wysypisko znów szybko się zapełni, cały korowód zacznie się od nowa. A cenną ziemię, na której mogłyby powstać nowe domy, parki, itd., zamienimy w składowiska. Skoro terenów będzie mniej, zdrożeją grunty w innym miejscu, zgodnie z prawem popytu i podaży. Zatem brak segregacji wpłynie na ceny nieruchomości. Pamiętajmy też, że państwa-członkowie Unii Europejskiej, które nie będą selekcjonowały odpowiedniej ilości śmieci, narażone są na poważne kary finansowe. Że nie jest to czcza pogróżka, przekonała się ostatnio Grecja. Dziura po gazie Góra nieprzeselekcjonowanych śmieci to także poważne zagrożenie dla środowiska. Najbardziej widoczne są gigantyczne stada ptaków i gryzoni, które mogą przenosić choroby. Znacznie większym problemem są gazy składowiskowe. Mogą powodować wybuchy i pożary, mają nieprzyjemny zapach i toksyczne dla człowieka działanie, wpływają na zanieczyszczenia powietrza, a nawet wód gruntowych. - Z kolei metan z gazów składowiskowych, który dostaje się do atmosfery, powoduje powiększanie się dziury ozonowej - dodaje dr inż. Bolesław Maksymowicz. Śmieciowego koszmaru można uniknąć, wrzucając do odpowiednich worków lub pojemników surowce wtórne. No i da się co nieco zaoszczędzić. Dlatego myślenie o przyszłości trzeba zacząć już dziś. I zacząć segregować swoje własne śmieci. Michał Bogusiak michal.bogusiak@echomiasta.pl Warto wiedzieć : 350.000 - tyle ton odpadów rocznie produkują mieszkańcy Łodzi 200.000 - tyle ton odpadów rocznie mogłoby trafiać na wysypiska, gdyby wszyscy łodzianie selekcjonowali śmieci