Angelika już po ogłoszeniu wyników utonęła w kwiatach i łzach. Swoich i przeciwniczek do tytułu najpiękniejszej Polki. Świeżo upieczona maturzystka, po Liceum Ogólnokształcącym w Luboniu, zwyciężyła dzięki głosom telewidzów programu drugiego publicznej telewizji. Koronę odebrała z rąk łodzianki Barbary Tatary, Miss Polonia 2007. Głosowali widzowie To była największa innowacja tegorocznego konkursu. Publiczność telewizyjna swoimi SMS-ami mogła poprzeć wybraną kandydatkę. Wcześniej jednak o awansie do finałowej dziesiątki decydowało jury, pod przewodnictwem aktora Rafała Królikowskiego, na tę funkcję również wybranego drogą głosowania SMS. Królikowskiego w pracy jurora dzielnie wspierali piosenkarka Ewa Bem, prezes Biura Miss Polonia Elżbieta Wierzbicka, wokalista Andrzej Krzywy i dziennikarz Marcin Meller. "Sprawiedliwi" spośród 25 dziewczyn odrzucili najpierw dziesięć ślicznotek, a w następnym etapie kolejnych pięć. Uwadze jurorów nie umknęły łodzianki. Do finałowej dziesiątki, gdzie głosowali już tylko widzowie, dotarły dwie - Karolina Filipkowska, aktualna Miss Województwa Łódzkiego, i Aneta Muzyczuk. Trzecia reprezentantka regionu, Sarah Pietrzak ze Zgierza, odpadła już w pierwszej rundzie. Karolina otarła się o któryś z tytułów, bo głosami widzów wybrano ją do ostatecznej piątki, walczącej o koronę miss. Galę finałową gościł łódzki Teatr Wielki. Publiczność szczelnie wypełniła widownię, a błyski fleszy mnóstwa fotoreporterów oślepiały kandydatki na scenie, bardzo pomysłowo zaprojektowanej i świetnie wyglądającej. Było dobre nagłośnienie, oświetlenie, a wszystko punktualnie co do minuty. Niestety, w beczce miodu musi znaleźć się łyżka dziegciu, bo w konkursie zdarzały się sytuacje, które każą wątpić w profesjonalizm niektórych osób, zatrudnionych do obsługi imprezy. Przykład? Fałszujący i nieznający do końca swojej piosenki Piotr Polk, potem nagminnie mylący się w nazwiskach i numerach kandydatek. Ale byki strzelały też dziewczyny. Jedna z nich wyszła z odwróconym numerkiem, kilka razy widać było, że choreografia i ruch sceniczny robione były na szybko. Choćby dlatego, że kandydatki wchodziły i schodziły z wybiegu nie wiadomo dlaczego i kiedy, zapominały o partnerach, wyprowadzających je do pokazów. Ale to już przeszłość. Podobnie jak rok królowania naszej krajanki Barbary Tatary. Michał Bogusiak