Zadziwiające, bo nie chodziło tu o ociekający krwią horror czy brutalny film akcji, lecz o ekranizację słynnej powieści Jamesa Joyca. "Ulisses" to najsłynniejsza powieść, jaka kiedykolwiek wyszła spod pióra Irlandczyka. Fabuła książki rozgrywa się jednego tylko dnia w Dublinie i podąża śladami dwóch bohaterów: poety Stevena Dedalusa i akwizytora Leopolda Blooma. Zdaniem twórców filmu, który dozwolony będzie dla widzów od lat 15, nie znalazło się w nim nic spoza książki. Każde słowo wierne było oryginałowi, w którym - owszem - były śmiałe sceny o zabarwieniu seksualnym. M.in. dlatego książka Joyce'a wylądowała na czarnej liście zaraz po jej wydaniu w 1922 roku. Wówczas cenzor wydał wyrok na arcydzieło po przeczytaniu zaledwie 40 z 732 stron powieści. Posłuchaj relacji korespondenta <a href="http://www.rmf.fm" target="_blank">radia</a> RMF z Londynu, Bogdana Frymorgena: