Władze Torunia chcą odzyskać pożyczone szpitalowi pieniądze i dlatego zapowiadają wystąpienie na drogę sądową. Tymczasem Ewa Śledzikowska z biura rzecznika Kujawsko-Pomorskiej Kasy Chorych zapewnia, że kasa nie boi się procesu, bo jej działania są zgodne z prawem, czyli kasa chorych płaci za usługi zakontraktowane, a nie musi płacić, za te, które szpital wykonuje poza limitem. Szpital z powodu braku pieniędzy nie może odmówić przyjęcia pacjenta, którego życiu zagraża niebezpieczeństwo, bo będzie to niezgodne z etyką lekarską. Sprawą szpitala jest to, w jaki sposób zorganizuje on sobie leczenie, tak by świadczenia mieściły się w ramach usług zawartych w kontrakcie z kasą - dodaje Ewa Śledzikowska.