Krytycy podkreślają, że w obecnej sytuacji społeczno-gospodarczej pieniądze na szarfę lepiej przeznaczyć na obiady dla dzieci z biednych rodzin. Wydatku na szarfę broni zastępca dyrektora gabinetu marszałka Ryszard Rosiński. Tłumaczy, że szarfa pod względem jakości wykonania nie może odbiegać od innych insygniów województwa, a najdroższy jest wypukły, wieloelementowy i różnokolorowy haft. Na szarfie mają znaleźć się m.in. 23 herby powiatów regionu (na razie uchwały w sprawie ich ustanowienia podjęło 18 powiatów). W wydanym dzisiaj komunikacie wiceszef dyrektora gabinetu marszałka podkreśla, że wykonanie szarfy wynika z zeszłorocznej uchwały sejmiku o insygniach województwa. "Należy zauważyć, że fakt zapisania w budżecie takiego wydatku nie jest równoznaczny z jego realizacją. Ostateczny wydatek jest wprost uzależniony od wyników postępowania przetargowego, które będzie dopiero miało miejsce" - argumentuje Rosiński. Zaznacza, że samorząd zarezerwował na pomoc dla dzieci 301 tys. zł, chociaż nie należy to do jego tzw. zadań własnych. Nadto w budżecie na 2003 r. zapisano 300 tys. zł na dofinansowanie wypoczynku dzieci i młodzieży.