Wyrok oznacza, że takich spraw może być więcej. Tak przynajmniej uważa prawnik, który reprezentuje właścicieli kamienicy. Powiedział, że tego typu spraw jest sporo i część z nich zapewne znajdzie swój finał przed sądem. - Teraz spraw takich mam bardzo dużo, ale będziemy starali się je minimalizować, mając świadomość, że żyjemy w jednym mieście i musimy rozumieć również problemy miasta - wyjaśnia mecenas Jerzy Gurdowski. Dzisiejszy wyrok dotyczył rodziny, która prawomocnym wyrokiem została eksmitowana pod koniec 1998 roku. Miasto miało jej przyznać lokal zastępczy. I przyznał, ale dopiero po trzech latach. Przez ten czas rodzina nadal mieszkała w prywatnej kamienicy, nie płaciła jednak ani czynszu, ani innych rachunków. Za te tzw. utracone korzyści ma teraz zapłacić właścicielom kamienicy miasto. Urząd jednak nie chce złożyć broni i zapowiada odwołanie od wyroku.