Spór jest wynikiem 7-miesięcznej kontroli, przeprowadzonej przez urzędników Funduszu. Orzekli oni, że szpital wyłudził 3,5 mln złotych na leczenie AIDS u fikcyjnych pacjentów. Sprawę skierowano do prokuratury. Dyrekcja placówki twierdzi, że takie rezultaty kontroli są wynikiem manipulacji danymi przez osoby, które kompletnie nie znają się na leczeniu zakażonych wirusem HIV i chorych na AIDS. Efektem sporu jest przekazanie listy chorych w ręce policji. Teraz to właśnie funkcjonariusze wzywają znajdujące się na niej osoby, by zweryfikować, czy rzeczywiście są one chore. Dochodzi do kuriozalnych sytuacji: - Policjant spotyka znajomego, którego nazwisko znalazło się na liście, i pyta go, czy jest chory - opowiada prof. Waldemar Halota, dyrektor szpitala zakaźnego. Zamierza on powiadomić prokuraturę o popełnieniu przestępstwa złamania tajemnicy lekarskiej. Przygotowany ma także zostać inny pozew - prof. Halota zarzuca Funduszowi zniesławienie. Podobnych sporów między NFZ a placówkami medycznymi jest w Polsce znacznie więcej. W ich wyniku w kasie Funduszu wciąż pozostaje 351 mln złotych, których nie rozdysponowano, ponieważ dotychczas nie wpłynęły faktury za wykonane usługi.