Przed wrocławskim więzieniem na Mariana Zagórnego czeka kilkudziesięciu związkowców z "Solidarności" Rolników Indywidualnych. Wśród zebranych przed bramą więzienia jest Władysław Serafin, przewodniczący kółek rolniczych. Jego zdaniem, dokumenty dotyczące udzielenia przerwy w odbywaniu kary trafiły już do sądu w Jastrzębiu Zdroju, który skazał przywódcę rolniczej "Solidarności" i wydano już ostateczną zgodę na wypuszczenie Zagórnego na wolność, zatem powinien on lada chwila opuścić zakład karny. Na Mariana Zagórnego czeka też jego żona, która nie wyobraża sobie, żeby tym razem nie udało się jej spotkać z mężem na wolności. Na opuszczenie przez niego więzienia czeka już we Wrocławiu po raz trzeci - pogłoski o jego zwolnieniu pojawiały się bowiem wcześniej kilkukrotnie. Lider rolniczego związku ma dziś zostać powitany kwiatami i szampanem. Jak tłumaczy rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości Barbara Mąkosa-Stępkowska decyzja o zawieszeniu wykonywania kary więzienia wynika bezpośrednio z procedury ułaskawienia lidera rolniczych związków, którą rozpoczął prezydent. Kodeks postępowania karnego przewiduje taką możliwość w związku z procesem ułaskawieniowym - do czasu jego zakończenia. Nie wynika ona z oceny merytorycznej. Decyzja następnie wędruje do sądu i tam zapada postanowienie o zwolnieniu. Procedura trwa jednak kilka dni, więc tak do końca nie wiadomo, kiedy Zagórny opuści więzienie. Z Barbarą Mąkosą-Stępkowską rozmawiał reporter RMF FM Piotr Salak: Zagórny został skazany w listopadzie ubiegłego roku na 15 miesięcy więzienia za wysypywanie importowanego zboża na tory. We wrocławskim zakładzie karnym spędził już dwa miesiące.