Zagórny powiedział, że przestał wierzyć w to, iż ktokolwiek pomoże mu wyjść z więzienia. - Wszelkie akcje organizowane przez Andrzeja Leppera, czy Mariana Krzaklewskiego w mojej sprawie są robione pod tak zwaną publiczkę - powiedział przewodniczący Solidarności Rolników Indywidualnych. - Tak naprawdę oni zapomnieli o wsi i rolnikach. Zapomniał wół jak cielęciem był - dodaje gorzko Zagórny. Przewodniczący uważa, że wszelkie zapewnienia polityków są elementem ich przedwyborczej gry. - Krzaklewski gdyby tylko chciał uwolniłby mnie w ciągu trzech dni. Marian Zagórny, który mówi, że czuje się więźniem politycznym, trafił za kratki dlatego, że dwa lata temu wysypywał zboże na stacji kolejowej w Zebrzydowicach. Teraz odsiaduje prawomocny wyrok. Istnieją dwie możliwości aby przewodniczący został zwolniony. Albo wyrok zostanie skasowany przez Sąd Najwyższy, albo zostanie ułaskawiony przez prezydenta.