Wyścig o fotel prezydenta Łodzi trwa. W ostatnim tygodniu kampanii atmosfera ulega nieco większemu zagęszczeniu, szczególnie po jasnych deklaracjach Prawa i Sprawiedliwości na temat dalszych działań po ewentualnym zwycięstwie ubiegającej się o reelekcję Hanny Zdanowskiej. O kampanii i możliwych powyborczych scenariuszach mówi w rozmowie z Interią politolog z Uniwersytetu Łódzkiego prof. Jacek Reginia-Zachaski. Liczą się dwie osoby Zdaniem profesora, obecna łódzka kampania samorządowa jest mało wyrazista. - Tak naprawdę jest określonym starciem pomiędzy dwójką kandydatów. Biorąc pod uwagę czynnik, który możemy nazwać symetrią kandydatów, to oni są zdecydowanie niesymetryczni w zestawieniu z całą resztą - stwierdza ekspert. Jak podkreśla - z racji tego, że wybory samorządowe zawsze są bardzo upolitycznione, w tym przypadku naturalnie przekłada się to na starcie pomiędzy dużymi podmiotami politycznymi, czyli pomiędzy Hanną Zdanowską (PO) a Waldemarem Budą (PiS). - Reszta kandydatów ma pełną świadomość braku szans w tym wyścigu. Oni natomiast "grają na siebie" w kontekście zapewnienia sobie rozpoznawalności przed wyborami np. do europarlamentu - zauważa prof. Reginia-Zacharski. Dynamika kampanii - Ogólnie myślę, że ta kampania jest słaba i układa się dokładnie tak, jak przebiegają relacje pomiędzy dwójką faworytów - stwierdza ekspert i dodaje: - Waldemar Buda, jako człowiek wchodzący do gry, choć jest rozpoznawalnym politykiem, dotyka wszystkich możliwych tematów, które wydają się nośne. Urzędująca od dwóch kadencji Zdanowska ma pewien komfort, ponieważ nie musi mówić o wszystkim, choć też składa wiele obietnic. Cieniem na kampanii wyborczej Hanny Zdanowskiej kładzie się jednak prawomocny wyrok, co - jak zauważa prof. Reginia-Zacharski - wyszło poza kampanię sztabów wyborczych i - tocząc się na zupełnie innych poziomach - ma i będzie miało dodatkowy wpływ na wynik wyborów. - Bez wątpienia zwolennicy Hanny Zdanowskiej utwierdzają się obecnie w przekonaniu, że to jest spisek "ciemnych sił PiS-owskich", które chcą utrącić kandydaturę doskonałej pani prezydent. Z drugiej strony zwolennicy PiS i Waldemara Budy i tak pozostaną w przekonaniu, że Hanna Zdanowska to przestępca - ocenia prof. Reginia-Zacharski. Sprzeczne prawo Kontrkandydaci i przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości podkreślają, że Hanna Zdanowska powinna nie tylko wycofać się z kandydowania, ale także zrzec się pełnionego stanowiska. Prof. Jacek Reginia-Zacharski zwraca jednak uwagę na rzeczywistość prawną tej sytuacji. - Oczywiście Hanna Zdanowska ma prawo kandydować i z tego prawa korzysta. Pytanie jednak, co dalej - mówi ekspert. - Przyjmijmy hipotetycznie, że Zdanowska te wybory wygrywa i zostaje na trzecią kadencję. I tu się robi ciekawostka, ponieważ istotne stanie się to, kto będzie dysponował większością w radzie miasta - zauważa profesor. Jak przypomina - rada jest organem właściwym do stwierdzenia wygaśnięcia stosunku pracy prezydenta w oparciu o ustawę o pracownikach samorządowych. - Jeżeli siły polityczne, które będą tworzyć przyszłą radę, będą siłami sprzyjającymi pani prezydent, to naturalnie po to narzędzie sięgać nie będą i odwrotnie, jeśli w radzie zasiądą przeciwnicy Zdanowskiej, ten scenariusz stanie możliwy - mówi prof. Reginia- Zacharski i wskazuje kolejne kroki, jakie mogą zostać wykorzystane w celu usunięcia prezydent Łodzi z urzędu: - Jeżeli rada nie sięgnie po te narzędzia prawne, to po 30 dniach wykorzysta je z pewnością wojewoda. Następnie sprawa trafi do sądu, ponieważ nie wyobrażam sobie, żeby prezydent Zdanowska nie skorzystała z prawa do odwołania się od takiej decyzji. Zdaniem profesora - niezależnie od wyroku, sprawa będzie rozpatrywana kolejno w sądach wyższej instancji. - Nie sądzę, żeby PiS zrezygnowało z takiego scenariusza. Hanna Zdanowska jest nie tylko prezydentem Łodzi, ale także prominentnym politykiem Platformy Obywatelskiej, co w ogóle wpisuje w scenariusz ich działań politycznych - zauważa ekspert. 65 do 19, czyli sondażowa gra Według najnowszego sondażu, pomimo wyroku, obecnie urzędująca prezydent wciąż może liczyć na poparcie 65 proc. obywateli Łodzi. Drugi z kolei kandydat - Waldemar Buda - otrzymuje jedynie 19 proc. Zdaniem eksperta, publikacja korzystnych sondaży leży przede wszystkim w interesie sił popierających Zdanowską. Szczególnie teraz, gdy PiS używa argumentacji, że głos na nią oddany będzie głosem nieważnym. - Naturalnym odruchem jest pokazywanie fragmentu rzeczywistości sondażowej, z której wynika, że jeśli Hannę Zdanowską będzie popierać np. 99,9 proc. wyborców to wątpliwości nie mają sensu, bo suweren podjął decyzję - wylicza prof Reginia-Zacharski. Zdaniem eksperta, akurat w tych wyborach, wysoka frekwencja będzie działać na korzyść Hanny Zdanowskiej. Waldemar Buda będzie korzystał z twardego elektoratu Zjednoczonej Prawicy. Ocena ośmiu lat rządów Hanny Zdanowskiej Poproszony o ocenę dwóch kadencji Hanny Zdanowskiej na stanowisku prezydenta Łodzi prof. Jacek Reginia-Zacharski stwierdził, że nie może udzielić jednoznacznej odpowiedzi z racji tego, że zarządzanie tak dużym organizmem, jakim jest miasto to proces złożony. - Łódź niewątpliwie bardzo się zmieniła. Pojawiło się wiele nowych elementów budowy wizerunku czy infrastruktury miasta. Zresztą, dla nikogo nie jest tajemnicą, że pani Hanna Zdanowska jest inżynierem budownictwa, w związku z czym w dużej mierze koncentruje się na przedsięwzięciach budowlanych - mówi ekspert. Jego zdaniem za 10, 20 czy 30 lat nikt pytany o postać Hanny Zdanowskiej nie będzie się musiał zastanawiać "kto to jest". - Niewątpliwie zostawiła swój ślad w dziejach Łodzi - podsumowuje prof. Jacek Reginia-Zacharski.