Jak zamierza Pan poprawić stosunki Polski z Rosją? - Dzisiejszy stan stosunków dyplomatycznych z Rosją jest przede wszystkim skutkiem polityki, jaką prowadzi Kreml. Ostatnie lata to coraz bardziej ekspansywne działania Moskwy, których finałem jest konflikt na Ukrainie. Niestety, przez ostatnie kilka lat odpowiedzią rządu na politykę Rosji wobec państw naszego regionu była naiwna wiara w to, że Władimir Putin to przyjaciel i należy ufać w jego zapewnienia. Tę sytuację można zmienić. Polityka zagraniczna i stosunki dyplomatyczne opierają się na wzajemności dlatego polskie stanowisko w rozmowach z Rosją powinno zawsze zakładać stanowcze egzekwowanie równego podejścia. Dotyczy to również poprawy obecnych stosunków - to Kreml musi wycofać się z wielu swoich działań w naszym regionie, by była szansa na poprawę wzajemnych relacji. - Polska jest członkiem Unii Europejskiej oraz NATO, dlatego nasza polityka wobec Rosji powinna być częścią polityki europejskiej. Musimy być aktywni w polityce europejskiej - ogromna jest tu również rola Prezydenta RP. Od nas i naszych działań zależy, aby unijne relacje z Rosją uwzględniały polski interes i zmierzały do bezpośredniego zagwarantowania bezpieczeństwa Polski. Czy przywróci Pan wiek emerytalny do poprzedniej wysokości? - Podwyższenie wieku emerytalnego odbyło się bez dialogu społecznego. To bardzo niesprawiedliwe i antyspołeczne, że nagle, bez żadnej dyskusji społecznej, wydłużono go dla mężczyzn o 2 lata a w przypadku kobiet aż o 7 lat. Rząd PO oraz prezydent Bronisław Komorowski podjęli arbitralną decyzję, krzywdzącą wielu ludzi. Jestem za przywróceniem poprzedniego wieku emerytalnego. Jedną z pierwszych ustaw przedłożonych przeze mnie Sejmowi, będzie ustawa o cofnięciu tej szkodliwej zmiany. Osoby chcące pracować do 67. roku życia albo i dłużej powinny mieć taką możliwości, ale to nie powinien być przymus. Czy jest Pan za przyjęciem euro w Polsce przed 2020 rokiem? - Absolutne "nie" dla euro w dzisiejszej sytuacji. Polska będzie mogła rozważać wstąpienie do strefy euro wtedy, gdy Polacy będą zarabiać tak, jak na zachodzie Europy. Przyjęcie euro w obecnych warunkach to skazanie Polaków na biedę i wysokie ceny przy dramatycznie niskich zarobkach. W tym kontekście, również 2020 r. jest nie do przyjęcia. Każdy, kto zna realia gospodarki wie, że w ciągu pięciu lat Polska nie nadrobi dystansu, jaki dzieli nas od rozwiniętych państw zachodniej Europy. Należy również pamiętać o tym, że polski złoty jest bardzo ważnym elementem bezpieczeństwa naszej gospodarki. Złoty to swoisty amortyzator w dobie kryzysu w strefie euro, kryzysu, który całkiem niedawno pokazał, jak może być groźny dla słabszych gospodarek posiadających wspólną walutę. Co Pan uważa o pomyśle przyjęcia do Polski uchodźców z Afryki? - Polska jest krajem, który dopiero się rozwija i zwyczajnie nie stać nas na przyjmowanie imigrantów w takim zakresie, jak widzą to kraje Unii Europejskiej. Polska powinna nieść pomoc humanitarną na miarę swoich możliwości, ale przyjmowanie tysięcy imigrantów powinny wziąć na siebie bogate kraje UE. Solidarność europejska jest ważna, ale niech ta solidarność działa w dwie strony. Żąda się solidarności od nas, a nie ma tej solidarności w zamian, w ważnych dla nas sprawach np. w kwestii bezpieczeństwa energetycznego, czy równych dopłat dla rolników. Czy jest Pan za likwidacją Senatu i zmniejszeniem liczby posłów? - Polsce jest potrzebna druga izba parlamentu. Jako prezydent, będę przeciwstawiał się próbom likwidacji Senatu, lansowanym pod demagogicznym hasłem oszczędności. Druga izba jest silnie zakorzeniona w polskiej tradycji. Likwidacja Senatu była jednym z pierwszych kroków komunistów na drodze do państwa totalitarnego. Nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że Senat ma do odegrania ważną rolę w Polsce XXI wieku. Oczywiście można i należy dyskutować o jego przyszłych kompetencjach i składzie. Do Senatu powinni być wprowadzeni przedstawiciele środowisk, których obecnie tam nie ma - chociażby Polonii. Samo zmniejszenie liczby posłów nie spowoduje, że poprawi się jakość rządów w Polsce i jakość stanowionego prawa. To przede wszystkim zależy od tego, jakie partie i jakich polityków wybieramy. Czy jest Pan za przywróceniem systemu szkolnictwa sprzed reformy Buzka? - Reforma edukacji autorstwa Jerzego Buzka, polegająca na wprowadzeniu gimnazjów, była złym pomysłem, nie sprawdziła się. Mówią o tym nauczyciele, rodzice i młodzież. Dlatego trzeba poważnie rozważyć powrót do poprzedniego, sprawdzonego systemu 8-klasowej szkoły podstawowej i 4-letniego liceum. Popieram ten postulat wielu środowisk. Powrót do poprzedniego systemu należy wprowadzić bardzo rozważnie i po odpowiednim przygotowaniu. O Andrzeju Dudzie Andrzej Sebastian Duda urodził się 16 maja 1972 r. w Krakowie. Kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Polski. Były harcerz 5. Krakowskiej Drużyny Harcerskiej "Piorun" im. Legionistów w latach 1984-1990. Absolwent studiów na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Po wyborach parlamentarnych w 2005 roku został ekspertem od legislacji Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość. Mianowany na podsekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta RP w 2008 r. W lipcu 2010 r. po wyborze Bronisława Komorowskiego na urząd Prezydenta RP, złożył dymisję z zajmowanego stanowiska. W wyborach parlamentarnych 9 października 2011 roku, startując z listy Prawa i Sprawiedliwości w okręgu krakowskim, został wybrany posłem na Sejm, zdobywając 79 981 głosów. W maju 2014 r. uzyskał mandat posła do Parlamentu Europejskiego, zdobywając 97 996 głosów. Podstawowe założenia programu Andrzeja Dudy opierają się na czterech filarach: rodzinie, pracy, bezpieczeństwie i dialogu. Wśród zapowiedzi programowych Dudy znalazło się: finansowe wsparcie dla rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi, przywrócenie wieku emerytalnego - 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn, czy nowy program mieszkaniowy dla młodych małżeństw. Oprócz tego, zdaniem Andrzeja Dudy potrzebna jest "rzetelna odbudowa" gospodarki i polskiego przemysłu. Kandydat PiS proponuje także podwyższenie kwoty wolnej od podatku, wniesienie projektu ustawy chroniącej przed wykupem polskiej ziemi przez obcokrajowców, czy budowę "armii cywilnej".