List ws. logo Solidarności skierował w ubiegły poniedziałek do dyrektora ECS Basila Kerskiego zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ Solidarność Tadeusz Majchrowicz. Treść pisma udostępniła we wtorek na Facebooku prezydent Gdańska <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-aleksandra-dulkiewicz,gsbi,2059" title="Aleksandra Dulkiewicz" target="_blank">Aleksandra Dulkiewicz</a>. "Solidarność jest dla wszystkich. Nie ma zgody na zawłaszczanie symbolu walki o wolność, prawa człowieka i prawa obywatelskie" - skomentowała. "Odwołując się do posiadanych przez Związek autorskich praw majątkowych do logo NSZZ 'Solidarność' (przekazane za wynagrodzeniem przez autora Jerzego Janiszewskiego) oraz mając na względzie związanie wartościami zapisanymi w Statucie, na straży których stoi cała nasza Organizacja, jak i każdy jej Członek z osobna, zmuszeni jesteśmy wyrazić zdecydowany protest przeciwko wykorzystywaniu znaku w działalności sprzecznej z dziedzictwem Związku. Brak zgody na takie działania musi prowadzić do wycofania wszelkich zgód na wykorzystywanie znaku - logo NSZZ 'Solidarność' przez Europejskie Centrum Solidarności" - czytamy w liście wiceszefa "S" do Kerskiego. Majchrowicz zaznaczył, że "powyższe nie dotyczy wystawy stałej prezentowanej zwiedzającym w siedzibie Europejskiego Centrum Solidarności oraz materiałów z nią związanych". "Nie komentujemy tego listu" - powiedziała we wtorek PAP rzecznik prasowy ECS, Magdalena Mistat. Możliwość ograniczenia ECS prawa do wykorzystywania logo Solidarności zapowiedział na konferencji prasowej w Gdańsku 3 kwietnia przewodniczący Solidarności Piotr Duda. Krytykował wówczas m.in. zorganizowanie w siedzibie ECS debaty środowisk LGBT pt. "Jeden partner/ka przez całe życie, czy co tydzień jeden/jedna?". "Wiązaliśmy duże nadzieje, jeśli chodzi o bycie założycielem Europejskiego Centrum Solidarności. Myśleliśmy, że będzie bardzo dobra współpraca między ECS a salą BHP; że te nasze działania pokażą w Polsce, ale przede wszystkim w Europie i w świecie, czym była i jest Solidarność, jakie wartości przyświecały robotnikom w 1980 r., że Solidarność rodziła się pod krzyżem, że była wielka pomoc Kościoła dla Solidarności. A niestety Europejskie Centrum Solidarności idzie w zupełnie innym kierunku: stało się miejscem do politykowania i polityki, a także miejscem, w którym promują się środowiska LGBT" - mówił Duda. Podkreślił, że dla niego, jako szefa związku jest to "nie do przyjęcia". "Statut Solidarności i jego preambuła jednoznacznie mówi o wartościach chrześcijańskich i nauce społecznej Kościoła. Dla nas, dla Solidarności jest to nie do przyjęcia, dlatego zawiesiliśmy (w lutym) naszych przedstawicieli w Radzie ECS" - tłumaczył lider "S".