Porywisty wiatr spowodował znaczne szkody na kolei. Do pracy ruszyły specjalistyczne pociągi, które najczęściej naprawiają zerwane sieci trakcyjne. Do największych opóźnień może dojść w zachodnich regionach kraju, na Dolnym Śląsku oraz na Śląsku - poinformował rzecznik prasowy zarządu PKP SA, Michał Wrzosek. - Przeszkody w postaci drzew spadających bezpośrednio na tory lub na sieć trakcyjną są na bieżąco usuwane - powiedział. Dodał, że ponieważ wichura nadal trwa w różnych miejscach Polski, trzeba liczyć się z dalszymi opóźnieniami pociągów do późnych godzin nocnych. Wielkopolskie Pozrywane linie energetyczne i brak prądu w wielu miejscowościach, zalane piwnice, zerwane dachy domów, znaczne opóźnienia pociągów, połamane drzewa i jedna ofiara śmiertelna - to skutki wichur, które w nocy z czwartku na piątek przeszły nad całą Wielkopolską. Według Arkadiusza Dobienia z poznańskiej firmy energetycznej Enea, uszkodzonych jest kilkanaście linii wysokiego napięcia i setki niskiego napięcia. Awarii uległo 260 linii średniego napięcia. Około 7 tysięcy stacji transformatorowych nie jest zasilanych. Wichura zerwała w nocy dachy wielu domów, m.in. w podkaliskich miejscowościach Skarszew i Aleksandria. W czwartek wiatr zerwał część dachu krytego basenu w Krotoszynie, a przewrócone latarnie utrudniały do późnych godzin nocnych ruch na autostradzie A2 między Poznaniem a Nowym Tomyślem. Do najtragiczniejszego w skutkach wypadku doszło na drodze krajowej nr 92 pod Kostrzynem, gdzie około godz. 3 w jadącą ciężarówkę uderzyło uniesione przez wiatr drzewo. Na miejscu zginął 55-letni kierowca. Schronienie w autobusach znalazło 200 mieszkańców hotelu robotniczego w Poznaniu, na który obsunęły się drzewa. Nikomu nic się nie stało. Miejscami wiatr osiągał nawet 130 km/h. Synoptycy zapowiadają poprawę pogody w ciągu dnia. Śląskie Jedna osoba nie żyje, dwie są ranne; w setkach tysięcy mieszkań nie ma prądu, nie jeżdżą niektóre pociągi, wiele powalonych drzew i uszkodzone budynki - to dotychczasowy bilans wichury w woj. śląskim. W związku z silnym wiatrem od czwartku w całym regionie strażacy interweniowali już 1200 razy. Minionej nocy wichurze w wielu miejscach regionu towarzyszyły gwałtowne opady deszczu, gradu i błyskawice. Jak poinformował dyżurny Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody Śląskiego (CZK), w nocy z czwartku na piątek na szlaku pomiędzy Łazami z Częstochową pociąg osobowy najechał na leżący na torowisku konar. Pociąg nie wykoleił się, jednak ranny maszynista został przewieziony do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Żadnemu z pasażerów nic się nie stało. W czwartek wieczorem w Świerklanach w powiecie rybnickim wichura zerwała dach szkolnej sali gimnastycznej o wymiarach 25 na 40 m. Z kolei w pobliskich Gaszowicach porywisty wiatr uszkodził dach domu kultury - podał dyżurny Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej. Zerwane są dachy domów jednorodzinnych w Poczesnej i Blachowni. Nocą wiatr zerwał też dach stacji oczyszczania ścieków "Klimzowiec". Przez kilka stacja nie miała też zasilania i nieczyszczone ścieki odprowadzała do rzeki Rawy. Najczęściej jednak strażacy są wzywani do usuwania powalonych konarów i połamanych drzew, zerwanych billboardów i rynien. W związku z pozrywanymi liniami energetycznymi prądu nie ma około 178 tys. odbiorców z rejonu Górnego Śląska - klientów firmy Vattenfall Distribution - wynika z danych CZK. Najgorzej jest w rejonie Gliwic, Rybnika, Raciborza i Pszczyny. Zasilania nie ma też ponad 50 tys. klientów oddziału firmy Enion w Częstochowie (najgorzej jest w Oleśnie, cała ta miejscowość nie ma prądu, w tym miejscowy szpital). Prądu nie ma też 12,5 tys. odbiorców z Podbeskidzia i 8 tys. odbiorów oddziału Enion w Będzinie. CZK ma też informacje o częściowym uszkodzeniu sieci wysokiego napięcia "Joachimów" i "Regowiec" oraz linii prowadzącej z elektrowni w Bełchatowie. Jak podało CZK, wichura spowodowała wstrzymanie ruch niektórych pociągów. Dotyczy to 30 odcinków kolejowych, m.in. Katowice- Katowice Muchowiec, Pszczyna-Kobiór-Tychy, Kłobuck-Miedźno, Mikołów-Orzesze, Sól-Zwardoń, Poraj-Myszków. Według Włodzimierza Leskiego ze śląskiego oddziału Polskich Linii Kolejowych, na najważniejszych uszkodzonych odcinkach, jak Pszczyna-Tychy ruch jest przywracany, lub jak Poraj-Myszków został już całkowicie udrożniony. Największe problemy są na południu województwa - m.in. linia Bielsko-Biała-Skoczów oraz na północy - jak w okolicach Herbów Nowych oraz Wielunia - gdzie naprawy potrwają jeszcze kilka godzin. Wichury zakłóciły też ruch tramwajowy. Np. w Bytomiu przewrócone przez wiatr drzewo zerwało trakcję linii 41, a w Rudzie Śląskiej zostało zalane torowisko linii nr 9. Na tej ostatniej linii usuwanie uszkodzeń może potrwać jeszcze kilka godzin. W nocy ekipy remontowe usuwały 18 uszkodzeń linii trakcyjnych i torowisk. Prawdopodobnie silny wiatr był też przyczyną tragicznego wypadku, do którego doszło w czwartek po południu na jednej z budów w Katowicach. Złamała się tam kolumna 25-metrowego dźwigu. Zginął 44- letni operator dźwigu, a jego 55-letni kolega został z ciężkimi obrażeniami przewieziony do szpitala. Lubelskie 200 razy wyjeżdżali strażacy w piątek na Lubelszczyźnie do usuwania skutków wichury. W piątek rano bez prądu, na skutek awarii w sieci energetycznej, w Lubelskiem pozostawało około 50 tys. odbiorców. Jak powiedział oficer dyżurny komendy wojewódzkiej Straży Pożarnej w Lublinie, tylko od północy blisko 200 interwencji dotyczyło usuwania połamanych drzew i konarów z dróg lub zerwanych elementów dachów. Na terenie obejmującym Lubelskie Zakłady Energetyczne Lublzel około 32 tys. odbiorców pozostawało w piątek rano bez prądu. - Energetycy usuwają awarie na bieżąco, tak szybko jak to możliwe. Czasem jednak utrudniony jest dojazd do miejsca uszkodzenia - zaznaczył kierownik centralnej dyspozycji ruchu w Lubzelu Grzegorz Klata. Małopolskie 750 razy interweniowała Straż Pożarna z powodu wichury, jaka w nocy przeszła przez województwo małopolskie. Bez prądu pozostaje około 100 tysięcy odbiorców w wielu miejscowościach. Jak poinformował w piątek Roman Czapkowski z Małopolskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego, najczęstsze uszkodzenia to połamane drzewa, zerwana sieć energetyczna i trakcyjna oraz uszkodzone budynki. Nie odnotowano ofiar w ludziach. - Wiatr już zelżał i na bieżąco usuwane są uszkodzenia i przywracane dostawy prądu. Usunięto drzewa tarasujące dojazd do przejścia granicznego na Łysej Polanie w Tatrach i droga jest już przejezdna - dodał Czapkowski. Świętokrzyskie Z powodu wichury nawet 50 tys. gospodarstw może być pozbawionych prądu w województwie świętokrzyskim oraz części Mazowsza i Małopolski obsługiwanych przez Zakłady Energetyczne Okręgu Radomsko-Kieleckiego - poinformował rzecznik ZEORK Mariusz Goraj. Uszkodzonych jest 117 linii średniego napięcia, 11 linii wysokiego napięcia, wyłączono około 3,5 tys. stacji transformatorowych. - W nocy prądu nie mieli mieszkańcy Chęcin. Teraz najgorsza sytuacja jest w okolicach Końskich, Stąporkowa i Suchedniowa. W Kielcach prądu pozbawionych jest około tysiąca odbiorców. Szacujemy, że w regionie obsługiwanym przez ZEORK nawet 50 tys. odbiorców może być pozbawionych dostaw prądu - powiedział rzecznik. Synoptycy ostrzegają, że na terenie województw świętokrzyskiego, śląskiego, małopolskiego i podkarpackiego nadal do godzin nocnych utrzymywać się będzie silny wiatr. Podlaskie Około 30 tys. gospodarstw w północno-wschodniej Polsce nie ma w piątek rano prądu wskutek wiejącego w nocy z czwartku na piątek silnego wiatru - poinformował Zakład Energetyczny (ZE) Białystok S.A. ZE Białystok działa na terenie woj. podlaskiego i części województwa warmińsko-mazurskiego. Uszkodzonych jest 1,5 tys. stacji transformatorowych i 3 linie energetyczne wysokiego napięcia. Tylko w rejonie Łomży bez prądu jest 400 stacji transformatorowych. W nocy podlascy strażacy 26 razy byli wzywani do usuwania skutków wichury. Do najpoważniejszych zdarzeń doszło w Białymstoku i wsi Czerwone w powiecie kolneńskim - podało Wojewódzkie Stanowisko Koordynacji Ratownictwa Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku. Strażacy przede wszystkim pracowali przy usuwaniu drzew i gałęzi. Nikt nie ucierpiał. W Białymstoku przy ulicy Kozłowej na tył dwóch aut osobowych spadło drzewo. W piątek rano w Czerwonem linia energetyczna spadła na samochód ciężarowy. Linia została podniesiona, kierowcy nic się nie stało. Podkarpackie Około 10 tys. odbiorców pozbawionych prądu, ponad 140 powalonych drzew i połamanych konarów, blisko 60 uszkodzonych, zerwanych w całości lub częściowo dachów, kilka naruszonych kominów i kilka przygniecionych drzewami lub dachami aut - takie efekty wichury na Podkarpaciu zanotowali strażacy od godz. 15 w czwartek do godz. 7.30 w piątek. Siła wiatru jednak nie słabnie i spodziewane są dalsze straty. Według dyżurnego Zakładu Dyspozycji Mocy Rzeszowskiego Zakładu Energetycznego, Jerzego Hałuchy w piątek rano uszkodzonych przez wiatr jest 38 odcinków linii średniego napięcia i 361 stacji transformatorowych, przez co ok. 10 tys. odbiorców jest bez prądu. Dyżurny zapewnił, że awarie usuwane są na bieżąco, ale statystyka uszkodzeń zmienia się z każdą chwilą, ponieważ wiatr nie słabnie. Zdaniem rzecznika Podkarpackiej Straży Pożarnej w Rzeszowie, kpt. Marcina Betleji, najlepsza sytuacja obecnie jest w rejonie górskim, tam bowiem od północy strażacy w związku z wichurą nie interweniowali ani razu. Natomiast najwięcej uszkodzonych dachów jest w rejonie północnym województwa - w okolicach Mielca, Kolbuszowej, Dębicy. Z kolei drzewa powalone są równomiernie w całym regionie. Niektóre z nich blokowały drogi i tory kolejowe, ale zostały już usunięte. Betleja dodał, że strażacy nie odnotowali przypadku poszkodowania ludzi przez wichurę. Łódzkie Połamane drzewa i konary tarasujące drogi, zerwane linie energetyczne, pozrywane dachy i uszkodzone budynki - to skutki nocnej wichury, z czwartku na piątek, w regionie łódzkim. Do tragicznego wypadku związanego z wiatrem doszło w nocy w okolicach Bełchatowa, na drodze krajowej nr 8. Kierowca samochodu osobowego, chcąc ominąć upadający konar drzewa, zjechał z trasy i uderzył w drzewo. W wypadku zginęła 20-letnia pasażerka auta - poinformował dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego (WCZK). Przez całą strażacy interweniowali w województwie około 400 razy przy usuwaniu skutków wichury - poinformował oficer dyżurny łódzkiej straży pożarnej. Dodał, że wciąż napływają kolejne zgłoszenia, może być ich jeszcze ponad 200. W wielu miejscach strażacy usuwali połamane drzewa, które blokowały drogi; w kilku miejscach na drogach w regionie wiatr przewracał TIR-y, który także utrudniały ruch. W kilku powiatach m.in. tomaszowskim, kutnowskim, sieradzkim i okolicach Andrespola wiatr zerwał dachy z kilkunastu budynków. Według informacji WCZK, w wielu miejscach energetycy usuwają awarię linii energetycznych zerwanych przez silny wiatr. W województwie uszkodzone zostały 162 linie średniego i 7 linii wysokiego napięcia. W Łodzi w nocy wichura zerwała fragmenty dachu z jednego z wieżowców przy ul. Paderewskiego. Urwane elementy wybiły szyby na dwóch piętrach w sąsiednim bloku; uszkodziły też pięć zaparkowanych w sąsiedztwie samochodów. Nikt nie został ranny. Według synoptyków, wiatr w regionie w porywach wciąż może osiągać prędkość 90-120, a nawet 130 km/godz. Kujawsko-Pomorskie Dwoje rannych, kilkadziesiąt połamanych drzew, zniszczone samochody oraz uszkodzone i zalane wodą budynki to efekt nocnej wichury w regionie kujawsko-pomorskim. Straż Pożarna 250 razy pomagała usuwać zniszczenia spowodowane przez silny wiatr. - Najwięcej zniszczeń odnotowano w powiatach mogileńskim i radziejowskim, oraz w samej Bydgoszczy, gdzie w nocy wzywano nas ponad 50 razy. M.in. w dzielnicy Błonie wiatr zerwał dach osiedlowego sklepu, a fragmenty spadającej konstrukcji uszkodziły zaparkowane w pobliżu dwa samochody - powiedział rzecznik kujawsko-pomorskiej Straży Pożarnej Paweł Frątczak. W czwartek wieczorem strażacy pomogli rozebrać uszkodzoną przez wichurę i grożącą zawaleniem wiatę nad stacją paliw w podbydgoskim Szubinie. W wielu miejscach ściągano z dachów zerwane fragmenty poszycia z blachy i dachówki. - W nocy trzeba było również usunąć z dróg kilkadziesiąt powalonych drzew. W powiecie golubsko-dobrzyńskim drzewo runęło tuż przed nadjeżdżającym samochodem; kierująca nim kobieta nie zdążyła wyhamować, rozbiła auto i została ranna - dodał Frątczak. Z powodu towarzyszących wichurze opadów, strażacy w kilkudziesięciu miejscach pomagali wypompowywać wodę z zalanych piwnic i parterów budynków. Pomorskie 22 złamane konary i drzewa oraz dwa uszkodzone dachy budynku gospodarczego i stodoły - to skutki huraganowego wiatru w nocy z czwartku na piątek w Pomorskiem. Bez prądu jest około dwóch tysięcy gospodarstw. - Nikt nie został poszkodowany - poinformował oficer dyżurny pomorskiej Straży Pożarnej, Tomasz Szulc. Silny wiatr zerwał dach budynku gospodarczego we wsi Szprudowo (powiat tczewski) i stodoły w miejscowości Kaniczki (powiat kwidzyński). Prądu w województwie pomorskim nie ma ok. dwóch tysięcy odbiorców, głównie w rejonie Starogardu Gd., Kartuz i Wejherowa. Wiatr w porywach osiągał prędkość do 120 km/h. W ciągu dnia ma osłabnąć do 70-80 km/h. Lubuskie W związku z silnym wiatrem w Lubuskiem strażacy interweniowali ponad 560 razy. Prądu zostało pozbawionych kilka miast m.in. Nowa Sól, Międzyrzecz, Żary czy Słubice. Nie było ofiar śmiertelnych, pięć osób zostało rannych - poinformował dyr. wydz. zarządzania kryzysowego Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego Jarosław Śliwiński. W nocy z czwartku na piątek w Gorzowie Wlkp. wiatr osiągał w porywach prędkość do 90 km/h, w Słubicach - nawet 135 km/h. Około 200 zerwanych linii średniego i wysokiego napięcia, ok. 3 tys. uszkodzonych stacji niskiego napięcia - to szkody, jakie wichura wyrządziła w regionie. Mazowieckie 48-letni mężczyzna z Zaborowa, niedaleko Płońska to ofiara wichury na Mazowszu. Zginął przygnieciony przez dach, który porwała wichura z jego domu. - Rodzinie osoby, która zginęła zostanie udzielona pomoc - zapowiedział wojewoda. Poinformował, że do najczęstszych szkód należą zerwane dachy, brak energii elektrycznej oraz zerwane trakcje kolejowe. Wojewoda poinformował, że na Mazowszu padł rekord prędkości wiatru; w Płocku wiatr wiał z prędkością 137 km/h.