, członek sejmowej komisji śledczej ds. PKN <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-orlen,gsbi,2073" title="Orlen" target="_blank">Orlen</a>, dziś minister koordynator do spraw służb specjalnych. W maju 2005 roku w czasie specjalnej wideokonferencji Czyżewski był przesłuchiwany przez krakowskich prokuratorów w obecności posłów z sejmowej komisji śledczej. Teraz okazuje się, że przesłuchanie mogło zostać kompletnie zmanipulowane. Dzień przed przesłuchaniem Wassermann i byli w Hamburgu u Czyżewskiego. W jego mieszkaniu spędzili ponad 7 godzin. Jak mówi były prokurator, obaj panowie przedstawili mu katalog pytań i odpowiedzi, jakich ma udzielać przed krakowską prokuraturą. Posłowie wprost powiedzieli mu, by nie poruszał tematów niewygodnych dla jednej z partii: Chodzi o kwestię finansowania Porozumienia Centrum (partia braci Kaczyńskich - red.) w 1992 roku. Ono było tak samo finansowane, jak później firma Transat przez Petrochemię Płocką - mówi Czyżewski. Twierdzi, że są wiarygodni świadkowie tej rozmowy. Specjalny list w tej sprawie były prokurator wysłał do ministra Wassermanna. Wassermann potwierdza, że był w Hamburgu u Czyżewskiego, ale nie przyznaje się do żadnej manipulacji. Jego zdaniem, oskarżenia Czyżewskiego to "frustracja człowieka, któremu prokuratura postawiła zarzuty składania fałszywych zeznań". Spotkałem się z nim, byłem z ministrem Macierewiczem w Niemczech, ale zaprzeczam, by była jakakolwiek rozmowa, mająca mieć wpływ na treść jego zeznań - powiedział minister koordynator. Po co więc spotkali się z Czyżewskim na dzień przed przesłuchaniem i o czym tak długo rozmawiali? Wassermann odpowiada, że były to "ogólne rozmowy" o mafii paliwowej. W czasie zeznań przed krakowskimi prokuratorami Czyżewski nic nie powiedział o politykach prawicy, czy finansowaniu PC. Nie był też o to pytany. Według sejmowej komisji do spraw służb specjalnych całą sprawę powinna wyjaśnić prokuratura.