Podczas piątkowej konferencji prasowej w Warszawie Broniarz wymienił postulaty ZNP. Związek domaga się od minister edukacji Anny Zalewskiej wycofania się z projektowanych zmian w oświacie, zawartych w dwóch projektach ustaw. ZNP, jak mówi, chce przystąpienia do "rzeczywistej, a nie medialnej debaty o potrzebach polskiej edukacji". "Oczekujemy także społecznego porozumienia co do zakresu, skali zmian i tempa ich wprowadzania" - powiedział. Zdaniem Broniarza takie porozumienie potrzebne jest, by polityka edukacyjna przestała być domeną jednej partii politycznej, jednego ugrupowania. Przypomniał, że w Finlandii takie negocjacje przed zmianami trwały 30 lat. ZNP chce też wycofania się z "projektowanej prywatyzacji polskiego szkolnictwa". Broniarz wyjaśnił, ze chodzi o zapis w projektach ustaw, który wskazuje na to, że w danej gminie może istnieć tylko jedna szkoła samorządowa. "To oznacza, że pozostałe szkoły mogą być tylko szkołami prywatnymi" - tłumaczył. Prezes ZNP powiedział też, że podczas poniedziałkowego protestu nauczyciele przypomną o zgłaszanym od roku postulacie - zwiększenia nakładów na edukację i nieprzerzucania kosztów zmian w edukacji na samorządy. "W tym mieści się postulat zwiększenia pensji nauczycieli co najmniej o 10 proc. Ostatnio pensje nauczycielskie rosły 5 lat temu" - powiedział. "Propozycja podwyżek od 35 do 65 zł spotyka się z olbrzymią dezaprobatą i wielu z nauczycieli mówi - odmówię przyjęcia takiej jałmużny" - podkreślił. Protesty przeciwko wprowadzaniu reformy systemu oświaty ZNP ma zorganizować we wszystkich miastach wojewódzkich. Pikiety mają się odbyć w poniedziałek przed urzędami wojewódzkimi o godz. 14.00 - podał. Pikiety odbędą się w 16 miastach wojewódzkich i w Koszalinie - zaznaczył. W Warszawie protest również odbędzie się przed urzędem wojewódzkim, a nie przed siedzibą MEN - dodał. Broniarz podkreślił, że poniedziałkowy protest nie wyczerpuje możliwości związku. "W związku rozważamy różne formy kolejnych protestów - marsze, żywe łańcuchy, do strajku włącznie" - mówił. Zaznaczył, że w przyszłym tygodniu zaplanowane są posiedzenia kierowniczych gremiów związku. Podkreślił, że odwołania zmian zgłoszonych przez MEN domagają się nie tylko związkowcy z ZNP. Nie popierają go też centrale samorządowe - 6 związków skupiających samorządy protestuje przeciwko nim - mówił Broniarz. Pytany, czy do protestu przyłączy się też oświatowa Solidarność powiedział, że w kilku województwach związkowcy "S" deklarowali swoją obecność. Zalewska: Broniarz jest politykiem Pan prezes Sławomir Broniarz jest politykiem - powiedziała szefowa MEN Anna Zalewska. Według niej, zapowiadany poniedziałkowy protest Związku Nauczycielstwa Polskiego to akcja "zaplanowana wspólnie z KOD"."Nie wiem, czy wszyscy członkowie ZNP wyrazili zgodę na zapisanie do KOD" - dodała na piątkowej konferencji prasowej. Szef ZNP Sławomir Broniarz zapowiedział na poniedziałek protest związku wobec zmian w systemie oświaty, w którym według niego ma wziąć udział ok. 25 tys. nauczycieli - członków związku, a także rodzice, samorządowcy i uczniowie. NSZZ "Solidarność" nie ogłasza żadnej akcji protestacyjnej - poinformował obecny na konferencji szefowej MEN Ryszard Proksa z oświatowej "S".