Można odnieść wrażenie, że łapówki można zażądać właściwie w każdym miejscu i kupić wszystko - to tylko kwestia ceny. - Lekarze posuwają się do takich sytuacji, że biorą łapówki za sekcje zwłok - mówi Julia Pitera. - Biorą malutcy choć poważani: prorektorzy; kierownicy katedr, którzy biorą takie rzeczy jak ekspresy do kawy od studentów za zdanie egzaminu; jest przypadek nauczycielki, która kazała sobie płacić rachunki domowe - mówi Julia Pitera. Najczęściej jednak biorą ci na najwyższych stanowiskach - pracownicy funduszy, administracji państwowe, banków, agencji oraz służb granicznych. Nie ma zawodu wolnego od łapownictwa.