Rzeczniczka TVP Aneta Wrona w środę nie skomentowała pisma komitetu wyborczego LPR. Zapowiedziała, że w czwartek TVP wyda w tej sprawie oświadczenie. Protest LPR wywołany został tym, że środowy program "Autografy" w TVP1, poświęcony ma być - jak napisał w liście pełnomocnik komitetu LPR Szymon Pawłowski - wyłącznie premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu. - Komitet Wyborczy Ligi Polskich Rodzin stanowczo protestuje przeciwko prowadzeniu przez Telewizje Publiczną nieodpłatnej kampanii wyborczej na rzecz Prawa i Sprawiedliwości - napisał Pawłowski. Zdaniem komitetu LPR, jest to "jawne naruszenie standardów demokratycznych podczas kampanii wyborczej". - Wynika ono zapewne z upolitycznienia TVP, znajdującej się pod rządami osób od lat związanych z Jarosławem Kaczyńskim i jego formacją polityczną - napisał Pawłowski. Ocenił, że władze TVP od dłuższego czasu "wyraźnie sprzyjają" PiS, dyskryminując inne ugrupowania. - Z tak znacznym upolitycznieniem mediów publicznych nie mieliśmy do czynienia nawet w okresie prezesury Roberta Kwiatkowskiego, związanego z SLD - uważa Pawłowski. LPR domaga się "sprawiedliwego podziału czasu antenowego". "Jeśli TVP emituje kilkudziesięciominutowy program z udziałem przedstawiciela PiS, powinna też wyemitować analogiczny program z udziałem polityków LPR" - napisał pełnomocnik komitetu wyborczego Ligi. LPR odwołuje się do przepisów ordynacji wyborczej, które mówią o bezpłatnym czasie antenowym, przysługującym komitetom wyborczym. "Rozdysponowanie tego czasu regulują odpowiednie przepisy, które mówią, iż czas przeznaczony na rozpowszechnianie audycji wyborczych dzieli się równo pomiędzy uprawnione komitety wyborcze, które zarejestrowały swoje listy okręgowe w co najmniej połowie okręgów" - gosi list LPR.