W nocy z poniedziałku na wtorek komisja polityki społecznej i rodziny zaopiniowała pozytywnie poselski projekt PiS ustawy o szczególnych rozwiązaniach dla osób o znacznym stopniu niepełnosprawności. Zakłada on wprowadzenie szczególnych uprawnień w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych oraz wyrobów medycznych dla osób z orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności. Według autorów projektu, przyniesie on gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie ok. 520 zł oszczędności. Wcześniej komisja pozytywnie zaopiniowała rządowy projekt ustawy dotyczącej renty socjalnej. Zgodnie z propozycją, świadczenie wzrośnie z 865,03 zł do 1029,80 zł. Renta socjalna, która obecnie wynosi 865,03 zł, przysługuje osobie pełnoletniej całkowicie niezdolnej do pracy z powodu naruszenia sprawności organizmu, które powstało: przed ukończeniem 18. roku życia w trakcie nauki w szkole lub w szkole wyższej przed ukończeniem 25. roku życia, w trakcie studiów doktoranckich lub aspirantury naukowej. "To szeroka pomoc jaką oferujemy, jeden z kolejnych elementów" - oceniła oba projekty Kopcińska podczas wtorkowej rozmowy z dziennikarzami w Sejmie. Zastrzegła jednocześnie, że projekty te nie rozwiązują wszelkich problemów osób niepełnosprawnych. "Ale żeby pomóc skutecznie i odpowiedzialnie musimy zmienić system i dlatego proponujemy zmiany systemowe" - podkreśliła rzeczniczka rządu. "Smuci fakt, że do tej pory te postulaty, te projekty, które są odpowiedzią na zgłoszone postulaty, nie zostały przyjęte przez osoby protestujące w Sejmie" - zaznaczyła Kopcińska. Jak wskazała, projekty są skierowane do osób niepełnosprawnych "w szerszym znaczeniu i szerszej perspektywie" niż wcześniej zgłaszane postulaty. "Jeżeli ci państwo nie chcą nas słuchać, proszę, aby posłuchały choćby tych osób, które wczoraj były na komisji (...) które twierdzą, że jest to krok w dobrą stronę" - mówiła Kopcińska. Zaznaczyła jednocześnie, że zmiany, które mają zostać wprowadzone, nie są rozwiązaniem, który kończy problem. "Absolutnie, trzeba pracować dalej" - oświadczyła. Kopcińska zaprosiła jednocześnie osoby protestujące do dalszych rozmów. "Chcemy rozmawiać, jesteśmy gotowi w każdej chwili, możemy w dowolnie wybranej formie zaangażować do współpracy osoby przebywające w Sejmie, tylko i wyłącznie po to, aby tym, którymi się opiekują ułatwić egzystencję i żeby szukać jak najlepszych rozwiązań i wspólnie pokonywać bariery" - powiedziała rzecznik rządu. Głos protestujących Protestujący nie chcą już rozmów bez mikrofonów i kamer, bo - jak mówią - czują się oszukani. Są oburzeni słowami pełnomocnika rządu ds. osób niepełnosprawnych. Twierdzą, że z jednej strony za zamkniętymi drzwiami słyszą deklaracje, iż są najsłabszą grupą wymagającą wsparcia, a z drugiej strony słowa ministra na komisji zdrowia, że nagrodę Nobla powinna dostać osoba, która wskaże tych najsłabszych. "Narysujemy tę nagrodę Nobla dla rządu i wręczą ją dziewczynki Wiktoria i Madzia" - mówiła RMF jedna z protestujących matek Iwona Hartwich. Protestujący chcą rozmawiać, ale na sejmowym korytarzu - "tu gdzie od 3 tygodni leżą nasze dzieci" - dodaje Iwona Hartwich. "Mówi się co innego w oczy, a na drugi dzień robi się co innego. My już nikomu nie wierzymy "- mówi. Rodzice i opiekunowie osób niepełnosprawnych protestujący od 18 kwietnia w Sejmie domagają się realizacji dwóch głównych postulatów. Chodzi o zrównanie renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy. W poniedziałek wieczorem komisja przegłosowała pozytywnie projekt w tej sprawie. Drugi postulat to wprowadzenie dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie. Protestujący przedstawili w poniedziałek kolejną propozycję w tej sprawie: od września 2018 r. 250 złotych, od stycznia 2019 roku - dodatkowo 125 złotych i od stycznia 2020 r. również 125 złotych, co dałoby w sumie 500 złotych.