Tak zwane specjalne środki spożywcze to między innymi chętnie kupowane przez nas witaminy lub preparaty wspomagające diety. Brak regulacji oznacza, że importerzy będą mogli wprowadzić do obrotu dosłownie wszystko - również to, co niesprawdzone lub szkodliwe. To zaniedbanie - według Ireny Rejs z Izby Farmacja Polska - może kosztować utratę zdrowia wielu z nas. - Jeżeli ja nie muszę niczego zgłaszać, to będę sprowadzać. A co będę sprowadzać? Co będę chciała. Gdzie będę przechowywała? Obojętne: na strychu, w piwnicy, w wilgoci - uważa Rejs. Do tej pory taka dowolność była niemożliwa. Tzw. specjalne środki spożywcze były bowiem zgłaszane do specjalnej komisji i szczegółowo badane. Szansą na naprawienie tego legislacyjnego błędu mogłoby być wydanie odpowiedniego rozporządzenia. Mogłoby, jednak Ministerstwo Zdrowia dopiero rozpoczyna nad nim prace i bardzo mało prawdopodobne jest, by ten ważny dokument wszedł w życie z początkiem roku. A właśnie z początkiem roku tracą moc stare przepisy.