Dolnośląskie Jak donosi reporter INTERIA.PL Piotr Twardysko, w wyniku nawałnic śmierć poniosło pięć osób a wiele zostało rannych. Na drodze powiatowej nr 218 w miejscowości Gniewków koło Jawora 50-letni mężczyzna zginął przygnieciony drzewem. Do tragedii doszło, kiedy jechał autem. Kolejna ofiara to mieszkaniec Kunic koło Legnicy. W tym przypadku, jak informuje dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Legnicy, Andrzej Hap "osoba poniosła śmierć najprawdopodobniej w trakcie kąpieli lub wywrócenia się łódki na jeziorze w trakcie oberwania chmury". Kolejne dwie ofiary to mieszkańcy w miejscowości Chojne i Podgórzyna. Dolnośląskie Centrum zarządzania kryzysowego informuje także o dziesiątkach rannych. Większość dróg w regionie blokują połamane drzewa i wywrócone słupy energetyczne. Najbardziej ucierpiało sześć powiatów: jeleniogórski, jaworski, złotoryjski, kamiennogórski, miasta Wrocław i Legnica. Zobacz zdjęcia z Legnicy po przejściu trąby powietrznej W wyniku trąby powietrznej, która przeszłą nad Legnicą, część mieszkańców miasta nie ma prądu - wciąż nie wiadomo, jaka jest skala awarii elektrycznej. Prezydent Legnicy powołał sztab kryzysowy, który dopiero oszacuje straty. Już teraz wiadomo, że będą ogromne. Szczególnie uważać powinni kierowcy. Połamane drzewa i słupy energetyczne zablokowały drogi. Służby radzą, aby - jeśli jest taka możliwość - podróż odłożyć na później. Karetki udzieliły pomocy piętnastu osobom, około pięćdziesiąt osób udało się we własnym zakresie do placówek, do których ciągle zgłaszają się kolejne osoby. Po przejściu trąby powietrznej nad Legnicą "praktycznie przestał istnieć park legnicki (...) drzewa powyrywane, park zdewastowany, dosłownie go zmiotło". "Cmentarz i park to wygląda jakby bomba uderzyła, nic nie zostało", trwało to ok. 20 min. - informują użytkownicy INTERIA.PL. Problemy z prądem mają też Zakłady Chemiczne "Rokita" w Brzegu Dolnym. Z powodu przerw w dostawie energii postanowiono wyłączyć niektóre działy fabryki. Na skutek silnego wiatru, opadów deszczu i zwalonych drzew zablokowane zostały m.in. droga krajowa nr 3 w rejonie Jakuszyc i droga krajowa nr 5 z Bolkowa do Dobromierza. Utrudnienia występują także na drogach wojewódzkich, powiatowych i gminnych, m.in. na trasie ze Strzegomia do Jawora i drodze ze Świebodzic do Dobromierza. Dyżurny z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu poinformował, że utrudnienia na większości dróg, w tym na drogach krajowych zostały już usunięte. - Obecnie ciągle są problemy na trasach z Rawicza do Góry i z Rawicza do Wąsocza. Powalone drzewa mogą jeszcze utrudniać jazdę także w rejonie Środy Śląskiej - zaznaczył. Strażacy na terenie całego województwa dolnośląskiego interweniowali ok. 1000 razy. Na spore utrudnienia muszą się także przygotować pasażerowie podróżujący pociągami na trasie Wrocław-Poznań. Ruch na pewien czas został wstrzymany w okolicy Leszna (Wielkopolskie). Synoptycy ostrzegają, że w czasie burz lokalnie może spaść nawet do 50 mm wody, a wiatr może osiągać w porywach nawet do 100 km/h. Wielkopolskie Sześć osób rannych i jedna ofiara śmiertelna - to skutki intensywnych opadów, wichur i wyładowań atmosferycznych, jakie wieczorem przeszły nad Wielkopolską. W Rawiczu drzewo przygniotło osobę, która poniosła śmierć. W Krotoszynie jest 17 rannych, w tym sześć osób, które odniosły ciężkie obrażenia w wyniku porażenia prądem - poinformował rzecznik prasowy wielkopolskich strażaków, Sławomir Brandt. Przewrócone drzewa blokowały m.in. drogi krajowe nr 15 i 36 w Krotoszynie i nr 12 (Gostyń) oraz w Rawiczu, nr 72 w Turku. Zalane są piwnice i pozrywane dachy domów i innych obiektów. Z powodu zerwanych linii energetycznych nie ma prądu i częściowo łączności w Krotoszynie. W pobliskim Lutogniewie drzewa spadły na kościół i kaplicę. W miejscowości Ruda (powiat krotoszyński) linia energetyczna spadła na dach obory; zginęło 10 sztuk bydła. Według Brandta, straż odebrała już kilkaset zgłoszeń i ciągle przyjmowane są nowe. Podał, że wielkopolski komendant straży powołał specjalny sztab, który koordynuje akcję usuwania skutków wichury i opadów. W Poznaniu zniszczeniu uległ dworzec kolejowy - poinformowała TVN24. Ucierpiały również zakłady Kopalni Soli Kłodawa, straty są znaczne - podaje jeden z użytkowników INTERIA.PL Łódzkie Dwie osoby zginęły wieczorem przygniecione przez drzewa podczas burz przechodzących nad województwem łódzkim - poinformowała Mirosława Kraszewska z biura prasowego łódzkiej policji. Pierwszą ofiarą była 24-letnia kobieta, która zginęła w samochodzie przygniecionym przez drzewo w miejscowości Chojne k. Sieradza. Kobieta jechała z 8-letnią dziewczynką i 13-letnim chłopcem. Dzieci nie doznały poważniejszych obrażeń, jednak profilaktycznie zostały przewiezione do szpitala. Kobieta była w ciąży. Drugą ofiarą burzy jest mężczyzna, którego znaleziono w miejscowości Witaszewice k. Łęczycy. Pierwsze informacje przekazane przez policję mówiły o tym, że mężczyzna zginął w Łęczycy, a przyczynę zgonu będzie można ustalić dopiero po sekcji zwłok. - Nie mogliśmy od razu zweryfikować wszystkich informacji dotyczących tego zdarzenia. W czasie burzy dyżurni odbierali mnóstwo zgłoszeń, głównie o drzewach blokujących drogi. Utrudniały one również dotarcie do mężczyzny, który, jak się okazało, został przygnieciony przez drzewo. Wszystko wskazuje więc na to, że w tym wypadku do śmierci również doprowadziła burza - wyjaśniła Kraszewska. Gwałtowne burze z obfitymi opadami deszczu i porywistym wiatrem przewracającym drzewa poważnie utrudniały ruch samochodowy na terenie całego województwa łódzkiego. Kilkanaście tysięcy mieszkańców Łodzi jest bez prądu po burzy, która przeszła nad miastem późnym wieczorem. Największe problemy z dostawą energii są na osiedlach Retkinia-Północ, Smulsko i na Stokach. - Tym razem uniknęliśmy większych podtopień, jednak silny wiatr uszkodził w wielu miejscach linie energetyczne i poprzewracał drzewa. Skutki burzy będziemy z pewnością usuwać do rana - poinformował dyżurny w biurze Inżyniera Miasta. Dodał, że na ul. Wycieczkowej przewrócone drzewa uwięziły dwa autobusy linii 51, odcinając im wyjazd z Lasu Łagiewnickiego. Połamane gałęzie spadające na sieć trakcyjną doprowadziły do wstrzymania ruchu tramwajów na ul. Pabianickiej. Przewrócone drzewa zablokowały również przejazd m.in. na ulicach: Szczecińskiej, Aleksandrowskiej i Strykowskiej. Powalone drzewa zablokowały drogę krajową nr 1. w Cedrowinach k. Ozorkowa. W Łęczycy w pobliżu przewróconego drzewa znaleziono zwłoki mężczyzny, jednak zdaniem Mirosławy Kraszewskiej z biura prasowego łódzkiej policji przyczynę śmierci będzie można ustalić dopiero po przeprowadzeniu sekcji zwłok. - W tej chwili nie wiadomo, czy zgon miał związek z przechodzącą nad miastem burzą, czy też przyczyna była zupełnie inna - powiedziała Kraszewska. Synoptycy ostrzegają, że burze na terenie woj. łódzkiego mogą się pojawiać przez całą noc. W związku z gwałtowną burzą przechodzącą nad Warszawą straż pożarna przyjmuje liczne zgłoszenia dotyczące połamanych gałęzi drzew i lokalnych podtopień - poinformował w oficer dyżurny stołecznej straży pożarnej. Intensywne opady deszczu i silny wiatr trwają nad stolicą od kilkudziesięciu minut. - W tej chwili przyjmujemy liczne zgłoszenia i jednostki straży pożarnej interweniują w wielu miejscach na terenie Warszawy. Interwencje dotyczą przede wszystkim połamanych gałęzi drzew - podali strażacy. Mazowsze W Warszawie w usuwanie zniszczeń zaangażowane są wszystkie drużyny strażackie. Silny wiatr w całym mieście powalił wiele drzew na linie wysokiego napięcia, skrzyżowania i samochody. Część mieszkańców stolicy straciła prąd- poinformował Artur Laudy ze stołecznej straży pożarnej. W ciągu dwóch godzin strażacy interweniowali przede wszystkim na Mokotowie, Pradze i w Śródmieściu. Wozy strażackie nie wracają do baz, lecz jeżdżą od interwencji do interwencji - dodał Laudy. W ciągu dwóch godzin strażacy interweniowali przede wszystkim na Mokotowie, Pradze i w Śródmieściu. Na razie straż pożarna nie informuje o liczbie interwencji i wstępnych stratach w związku z nawałnicą, która trwała ponad godzinę. Lało nad niemal całą Warszawą i wieloma podwarszawskimi miejscowościami. Silny wiatr uniemożliwiał także lądowanie siedmiu samolotom, które zmuszone są krążyć nad Okęciem - informowała TVN Warszawa.