Czasem zdarza się, że dzieci wyciągają pistoleciki i wołają: - To jest napad! I wtedy wszyscy się śmieją z takich żartów. Ale brzeskim ekspedientkom nie było do śmiechu. Dwaj mali Romowie wpadli do środka ze srebrnymi pistoletami i zaczęli strzelać plastikowymi kulkami. - Jeden stał przy drzwiach, a drugi z krzykiem podbiegł do kasy i ją otworzył, opowiada sprzedawczyni. - Był na tyle zorientowany, że wiedział, w które miejsce uderzyć, żeby wysunęła się szuflada z pieniędzmi... Na szczęście chłopiec nie sięgnął pieniędzy. Kobiety odczuły skutki strzelaniny: ekspedientka dostała kulką w czoło, jedna z klientek została trafiona w ucho. - To były duże zabawki, a uderzenia po kulkach naprawdę bolesne, relacjonują. Chłopcy nie poprzestali na jednym ataku. Pobiegli na sąsiednią ulicę i wpadli do następnego sklepu. Tam również zaatakowali kobiety. Zawiadomiona o sprawie policja bez trudu trafiła na dwójkę napastników. - Przekazaliśmy ich rodzicom, ale wystąpiliśmy też do sądu rodzinnego i dla nieletnich, mówi Mirosław Dziadek, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Brzegu. Chiński pistolet z kompletem amunicji kosztuje 4 złote. Wystrzelona kulka bez trudu przebija kartkę papieru.