Przypomnijmy, że w środę, 7 listopada, doszło w Sejmie do awantury. Poseł PiS Dominik Tarczyński wszedł na mównicę sejmową, by odnieść się do słów Jacka Protasiewicza (PSL-UED). Protasiewicz chciał, by na dzisiejszym posiedzeniu została przedstawiona informacja o proteście policjantów i "zapaści w polskiej policji". Polityk ocenił, że na skutek działań rządu PiS bezpieczeństwo Polaków jest zagrożone, a komisariaty w wielu miejscach nie są w stanie funkcjonować. "Do tego, 11 listopada będą obchody stulecia niepodległości, w tym niebezpieczny, organizowany przez nacjonalistów marsz w Warszawie oraz nielegalny marsz organizowany przez rasistów we Wrocławiu" - mówił poseł. Tarczyński odniósł się do wypowiedzi Protasiewicza i nazwał go z sejmowej mównicy "idiotą". "(...) W ramach posiedzenia Sejmu ten idiota obraził Polaków, mówiąc o nich, że są rasistami (...)" - mówił Tarczyński. " Wnioskuję, panie marszałku, o ukaranie tego idioty, ponieważ nie ma prawa obrażać 60, czy stu, czy miliona Polaków" - dodał. Gdy Tarczyński zszedł z sejmowej mównicy, przywołał go do siebie prezes PiS Jarosław Kaczyński i udzielił mu reprymendy.