Ministrowie byli pytani o opinię nt. przyszłości Europy w razie zwycięstwa Le Pen w wyborach prezydenckich we Francji. "Kilka miesięcy temu, w styczniu, miałem okazję odwiedzić Paryż i miałem okazję spotkać się w naszej ambasadzie polskiej z kilkoma kandydatami na prezydenta, m.in. z panią <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-marine-le-pen,gsbi,1072" title="Marine Le Pen" target="_blank">Marine Le Pen</a>. I w tedy, kiedy usłyszałem jej receptę na sytuację w Europie, jasno i wyraźnie stwierdziłem, że jest nam nie po drodze z takim kandydatem" - powiedział Waszczykowski. "Nasza rozmowa nie zakończyła się rutynowym życzeniem zwycięstwa" - dodał. Szef polskiego MSZ zastrzegł jednocześnie, że nie może ingerować w demokratyczny proces w zaprzyjaźnionym kraju europejskim. Z kolei szef dyplomacji Belgii zaznaczył, że przesłanie belgijskiego rządu do licznej społeczności francuskiej w jego kraju jest takie, żeby "nie wspierali partii radykalnej prawicy". Reynders wyraził jednocześnie nadzieję, że zwycięstwa Le Pen "uda się uniknąć".