Od godz. 7.00 rano w niedzielę w Gdańsku trwają przedterminowe wybory nowego prezydenta miasta. Zgodnie z planem, głosowanie odbywające się w 196 obwodowych komisjach wyborczych ma się zakończyć o 21.00. "Wybory przebiegają bez jakichś istotnych przeszkód" - ocenił w niedzielę po południu przewodniczący Miejskiej Komisji Wyborczej w Gdańsku Marek Jankowski. Kilka incydentów Przypomniał, że w jednym z lokali wyborczych głosowanie rozpoczęło się o godzinę później, niż w pozostałych, a opóźnienie związane było z koniecznością interwencji policji wobec męża zaufania jednego z kandydatów. Jankowski zaznaczył, że zgodnie z ustaleniami, jakich dokonali wspólnie członkowie Miejskiej Komisji Wyborczej i komisarz wyborczy w Gdańsku, godzinne opóźnienie nie spowoduje przedłużenia głosowania. Jankowski poinformował, że w ciągu dnia członkowie obwodowych komisji wyborczych zgłaszali miejskiej komisji "różne nieprawidłowości związane z zachowaniem mężów zaufania, którzy żądali od członków komisji informacji nie wynikających wprost z kodeksu wyborczego". Jankowski dodał, że przewodniczący komisji obwodowych radzili sobie z tymi sytuacjami i ostatecznie nie miały one wpływu na przebieg samego głosowania. O wspomnianym przez Jankowskiego godzinnym opóźnieniu w otwarciu jednego z lokali wyborczych informował już wcześniej drugi komisarz Wyborczy w Gdańsku Jakub Aleksandrowicz. Wyjaśniał, że w dziewięciu lokalach, w czasie ich otwierania, mężowie zaufania wlali do pojemników pomocnych w stemplowaniu kart wyborczych tusz o kolorze innym niż czerwony. "Sytuacja została szybko opanowana przez członków komisji" - informował Aleksandrowicz, dodając, że Urząd Miejski w Gdańsku zaopatrzył te komisje w kolejne poduszki, do których można było użyć tuszu o prawidłowym kolorze i w ośmiu komisjach głosowanie odbywało się zgodnie z planem, a tylko w jednej z nich nastąpiło opóźnienie w otwarciu. W tym ostatnim przypadku po interwencji policjantów, męża zaufania zastąpiła inna osoba. Oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji asp. sztab. Mariusz Chrzanowski poinformował w niedzielę, że w sumie od niedzieli rano policję poprosili o pomoc przedstawiciele czterech obwodowych komisji wyborczych. Trzy z tych przypadków dotyczyły użycia niewłaściwego tuszu, a jedna, do której doszło około godz. 13.00, wykonania przez męża zaufania zdjęcia w lokalu wyborczym. Chrzanowski poinformował, że w każdym z tych przypadków porządek został przywrócony. W wypadku dotyczącym wykonania zdjęcia, mąż zaufania, na prośbę policji, wykasował fotografię. Chrzanowski powiedział też, że w niedzielę policjanci odebrali zgłoszenie dotyczące możliwego zakłócenie ciszy wyborczej. Wyjaśnił, że jedna z obwodowych komisji otrzymała od głosującej kobiety informację, iż znalazła ona w swojej skrzynce na listy wyborczą ulotkę. Funkcjonariusze udali się do miejsca zamieszkania kobiety, okazało się jednak, że nie była ona w stanie z całą pewnością stwierdzić, kiedy ulotka trafiła do jej skrzynki. "Nie można więc było uznać z całą pewnością, że doszło do naruszenie ciszy wyborczej" - powiedział Chrzanowski. Przedterminowe wybory w Gdańsku Przedterminowe wybory na prezydenta Gdańska są wynikiem wygaśnięcia mandatu wieloletniego prezydenta tego miasta - Pawła Adamowicza, który zmarł 14 stycznia, po tym jak dzień wcześniej został zaatakowany nożem w czasie gdańskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Do wyścigu o prezydencki fotel stanęli: Aleksandra Dulkiewicz - prawniczka pełniąca obowiązki prezydenta Gdańska, reżyser filmów dokumentalnych Grzegorz Braun oraz działacz katolicki i przedsiębiorca budowlany Marek Skiba. W związku z wyborami trwa cisza wyborcza. Potrwa ona do końca głosowania - do godz. 21.00 w niedzielę. Za jej złamanie grozi nawet 1 mln zł grzywny. Zabronione jest m.in. publikowanie sondaży i prowadzenie agitacji wyborczej.