- Pięciu poszkodowanych trafiło do szpitali, jeden odmówił hospitalizacji - powiedział Daniel Rak z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. Do Zachodniopomorskiego Centrum Leczenia Oparzeń w Gryficach trafiło czterech mężczyzn; jeden, który ma urazy ortopedyczne powstałe w wyniku odrzutu po wybuchu, został przewieziony śmigłowcem do szpitala w Szczecinie. - Życiu pacjentów nie zagraża niebezpieczeństwo, ale ich stan można określić jako poważny - powiedział ordynator Zachodniopomorskiego Centrum Leczenia Oparzeń dr Andrzej Krajewski. Poinformował, że mężczyźni mają oparzenia dróg oddechowych oraz oparzenia powierzchni ciała, do 15 proc. Urazy głównie dotyczą twarzy i rąk - dodał. Zaznaczył, że pacjenci są przytomni i oddychają samodzielnie. Jak poinformował prezes stoczni Novikon, gdzie doszło do wybuchu, Bogusław Sobczyk ranni pracownicy stoczni, to ludzie młodzi do 40 roku życia. Pracowali na szwedzkiej jednostce "Skagern". Według wstępnych ustaleń policji, w trakcie prac remontowych na norweskim statku w jednej ze spółek stoczniowych doszło do wybuchu podczas spawania. Prawdopodobnie w zbiornikach balastowych jednostki były łatwopalne opary, co doprowadziło do eksplozji. Na miejsce wypadku przybyli przedstawiciele prokuratury, policji i Państwowej Inspekcji Pracy, by zbadać jego okoliczności i przyczyny.