Marek Chrzanowski pojawił się w siedzibie KNF kilka godzin przed agentami CBA. Później wsiadł do limuzyny i - jak relacjonuje "Super Express" - w wielkim pośpiechu odjechał w stronę jednego z warszawskich osiedli. Jego kierowca podczas godzinnego rajdu łamał kolejne przepisy, stwarzając zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego - czytamy. Przypomnijmy, że Marek Chrzanowski podał się do dymisji po tym, jak wyszło na jaw, że został nagrany przez miliardera Leszka Czarneckiego. Na nagraniu słychać, jak Chrzanowski dogaduje się z Czarneckim w obliczu kłopotów jego banków. Szef KNF sugeruje miliarderowi m.in. zatrudnienie poleconej przez siebie osoby w celu uniknięcia kłopotów. Po wybuchu afery Chrzanowski podał się do dymisji. Więcej w "Super Expressie".