PiS złożyło poselski projekt nowej ustawy o Sądzie Najwyższym Projekt nowej ustawy o SN pojawił się w zeszłą środę późnym wieczorem na stronie Sejmu. Wraz z uzasadnieniem projekt liczy 139 stron. "Charakter, zakres i duża liczba zmian ustrojowych przesądzają o potrzebie uchwalenia nowej ustawy - tj. uregulowania całości problematyki organizacji oraz funkcjonowania SN, a także postępowania przed tym sądem w nowym, spójnym koncepcyjnie i konstrukcyjnie akcie prawnym" - argumentują autorzy propozycji w jej uzasadnieniu. Pełny zapis zmian proponowanych przez PiS można sprawdzić <a href="http://sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/druk.xsp?nr=1727" target="_blank">na stronie Sejmu </a> Ostra krytyka projektu PiS "SN staje się sądem przy ministrze sprawiedliwości; najbardziej niepokoi bardzo duża władza ministra nad sędziami; to jest groźne" - powiedziała następnego dnia I prezes SN Małgorzata Gersdorf. Liczne słowa krytyki padły także ze strony środowiska prawniczego i polityków opozycji. "Łańcuch światła" przed SN W niedzielę wieczorem przed siedzibą SN zebrał się tłum protestujących. Protestujący przynieśli ze sobą zapalone świece. Część trzymała w rękach flagi biało-czerwone i unijne. Zgodnie z prośbą organizatorów, nie mieli ze sobą transparentów. Policja nie podała dotąd danych o frekwencji na pl. Krasińskich - za to rzecznik warszawskiego ratusza napisał na Twitterze, że przed SN było aż 17 tys. osób. Kilka godzin wcześniej twierdził z kolei, że na niedzielnej manifestacji opozycji przed Sejmem było "ponad 10 tysięcy osób; w szczytowym momencie kilkanaście tysięcy". Informacje te znacznie odbiegają od ustaleń stołecznej policji, która zabezpieczała demonstrację przed parlamentem i w oficjalnym komunikacie podała, że uczestniczyło w niej ok. 4,5 tys. osób. Wysłuchanie publiczne w Sejmie W poniedziałek w Sejmie odbyło się wysłuchanie publiczne z udziałem sędziów i prawników ws. projektu ustawy o Sądzie Najwyższym. Zakończyło się ono sprzeciwem wobec proponowanych przez partię rządzącą zmian. Burzliwa debata w Sejmie Początkowo pierwsze czytanie projektu PiS zaplanowano na środę, jednak w ostatniej chwili zmieniono porządek obrad i debatę o SN przeniesiono na wtorek. O godzinie 9.00 we wtorek rozpoczęło się posiedzenie Sejmu, na którym dyskutowano o zmianach w Sądzie Najwyższym. Głos zabrali m.in. minister sprawiedliwości <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-zbigniew-ziobro,gsbi,1525" title="Zbigniew Ziobro" target="_blank">Zbigniew Ziobro</a>, minister obrony narodowej <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-antoni-macierewicz,gsbi,993" title="Antoni Macierewicz" target="_blank">Antoni Macierewicz</a>, poseł PO <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-borys-budka,gsbi,1510" title="Borys Budka" target="_blank">Borys Budka</a>, czy szef PSL <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-wladyslaw-kosiniak-kamysz,gsbi,7" title="Władysław Kosiniak-Kamysz" target="_blank">Władysław Kosiniak-Kamysz</a>. Dyskusja trwała nieprzerwanie do późnych godzin popołudniowych. Prezydent stawia ultimatum O 17:30 prezydent Andrzej Duda odniósł się do sprawy SN wygłaszając oficjalne oświadczenie w Pałacu Prezydenckim. "Zgłosiłem dzisiaj do marszałka Sejmu ustawę zmieniającą ustawę o KRS, bardzo krótką składającą się z dwóch przepisów, gdzie jest jasno i wyraźnie powiedziane, że członków nowej KRS Sejm będzie wybierał większością 3/5 głosów" - mówił. Oznacza to, że PiS nie będzie mogło samodzielnie zmienić składu KRS - przypomnijmy. "Nie podpiszę ustawy o Sądzie Najwyższym, nad którą w tej chwili pracują w Sejmie, dopóki moja, ta maleńka ustawa, której projekt dzisiaj złożyłem w Sejmie nie zostanie uchwalona i nie znajdzie się na moim biurku" - zadeklarował. Konsternacja w PiS? Oświadczenie prezydenta wywołało konsternację wśród polityków opozycji i partii rządzącej. Opozycja dziękowała prezydentowi za interwencję. Na ultimatum prezydenta odpowiedziała także rzeczniczka PiS, stawiając swój warunek: Nie mówimy "nie" inicjatywie prezydenta Andrzeja Dudy, ale żeby projekt prezydenta mógł być procedowany, musi on podpisać nowelę ustawy o KRS - powiedziała Beata Mazurek. W tym czasie w Sejmie, zdecydowano, że II czytanie odbędzie się z pominięciem prac komisji podczas trwającego właśnie posiedzenia. Pałac Prezydencki nie ustąpił i o 21.00 prezydent spotkał się z marszałkami Sejmu i Senatu. W tym czasie przed Sejmem i Pałacem Prezydenckim trwały protesty przeciwko zmianom w SN. PiS godzi się na warunek prezydenta "Prezydenckie zmiany do ustawy o KRS wejdą w życie" - napisał na portalu społecznościowym szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski po spotkaniu prezydenta z marszałkami Sejmu i Senatu. Podkreślił też, że poprawki do ustawy o Sądzie Najwyższym zwiększą kompetencje prezydenta. Awantura w Sejmie O godzinie 23:40 Sejm powrócił do prac nad ustawą. Obrady były jednak tak burzliwe, że 40 minut później je przerwano. "Wiem, że boicie się prawdy, ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego śp. brata - zamordowaliście go! Jesteście kanaliami!" - krzyczał z mównicy Jarosław Kaczyński. Do prezesa PiS podbiegli działacze opozycji, w ławach sejmowych doszło do awantury. Sejm wróci do prac nad SN w środę o godzinie 9.00.