W czwartek <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-sejm-rzeczypospolitej-polskiej,gsbi,38" title="Sejm" target="_blank">Sejm</a> zajął się poselskim projektem ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Propozycja zakłada między innymi umożliwienie uprawy konopi innych niż włókniste na potrzeby przemysłu farmaceutycznego i nasiennictwa oraz nadzoru nad tymi uprawami. Konopie włókniste to te, które charakteryzują się niskim stężeniem THC, czyli tetrahydrokannabinolu, który przy większym stężeniu ma działanie psychoaktywne. Argumenty wnioskodawców Poselski projekt uzasadniała <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-paulina-matysiak,gsbi,1578" title="Paulina Matysiak" target="_blank">Paulina Matysiak</a> z klubu Lewicy. - Nasz projekt ma na celu zapewnić wszystkim pacjentom w Polsce, którzy tego potrzebują, dostęp do medycznej marihuany. Dostęp ten ma zapewnić możliwość produkcji surowca i preparatów w Polsce przez polskich rolników i krajowe przedsiębiorstwa - argumentowała. Zwróciła przy tym uwagę, że obecnie dostępność legalnej w Polsce od 2017 roku leczniczej marihuany jest mała i trzeba ją importować np. z Kanady. - Po prawie pięciu latach widać doskonale, że trzeba pójść naprzód, tak żeby szerszy dostęp do preparatów służył zarówno polskim pacjentom, jak i polskim rolnikom - stwierdziła. Według posłanki koszt miesięcznej kuracji preparatem może wynosić ponad 1000 zł. Jej zdaniem, koszty obniżyłyby się gdyby prawnie zezwolono na krajową produkcję konopi innych niż włókniste (czyli z większą zawartością THC) na potrzeby farmaceutyczne. Drugą propozycją posłanki było wskazanie konkretnych chorób, w przypadku których lecznicza marihuana byłaby refundowana. - Proponujemy, by jasno wskazać, że nie popełnia przestępstwa kto przetwarza lub przerabia na własny użytek produkty lecznicze, przygotowane z konopi innych niż włókniste. W ten sposób ułatwimy pacjentom życie i pozbawimy ich niepotrzebnego stresu - mówiła Paulina Matysiak. Prowadzenie pod wpływem marihuany legalne? Posłanka dodała także, że pacjenci zastanawiają się czy mogą po leczniczej marihuanie prowadzić np. samochód. - Mamy do czynienia z substancją po pierwsze dopuszczoną do użycia terapeutycznego, po drugie czy to się komuś podoba, czy nie, często używaną w celach rekreacyjnych - mówiła. Stwierdziła, że prawo należy dostosować do "nowej rzeczywistości". Zaproponowała, by wprowadzić do polskiego porządku prawnego pojęcia "stan po użyciu THC" i "stan upojenia THC". W projekcie znalazły się też limity stężenia THC we krwi, wzorowane na tych, które funkcjonują np. w Norwegii. - Nie ma co ukrywać, że jako Parlamentarny Zespół ds. Legalizacji Marihuany jesteśmy, jak wskazuje już sama nazwa, zwolennikami legalizacji na użytek nie tylko farmaceutyczny, ale też rekreacyjny - stwierdziła Matysiak podsumowując swoje wystąpienie. Zaznaczyła przy tym, że prezentowany w czwartek w Sejmie projekt nie dotyczy w żaden sposób rekreacyjnego wykorzystania marihuany. - Mam nadzieję, że projekt spotka się ze zrozumieniem całej sali - powiedziała na koniec. Poseł PiS: Zdelegalizować zespół ds. marihuany Wbrew nadziejom posłanki Matysiak, projekt ze zrozumieniem całej sali się nie spotkał. Na sprawę zareagował <a class="db-object" title="Zbigniew Dolata" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-zbigniew-dolata,gsbi,4088" data-id="4088" data-type="theme">Zbigniew Dolata</a> z PiS. - Pani poseł Paulina Matysiak wyraziła wprost intencję, która przyświeca wnioskodawcom (...). Nie chodzi o sprawy leczenia chorych, nie chodzi o sytuację rolników i dania im dodatkowej formy zarobkowania, chodzi o marihuanę tzw. rekreacyjną - ocenił poseł Prawa i Sprawiedliwości. Powiedział również, że osoby pod wpływem marihuany powodują bardzo liczne wypadki ze skutkiem śmiertelnym, na co posłowie z ław opozycyjnych odkrzykiwali, żeby "podał dane". - Wnioskodawcy biorą na siebie moralną odpowiedzialność za te wypadki, za ofiary śmiertelne, cierpienie rodzin, uczniów, którzy wpadają w ten nałóg i podejmują próby samobójcze - mówił dalej Dolata. - Jest skandalem w ogóle, że istnieje w Sejmie Parlamentarny Zespół ds. Legalizacji Marihuany. Te same osoby, które w tym zespole są, są również w Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Dają przykład młodzieży. To jest coś niebywałego. Ten zespół powinien zostać zdelegalizowany - zakończył poseł. "Cóż, pozdrawiam cieplutko, panie pośle" - skomentował na Twitterze wystąpienie Dolaty Artur Dziambor, który jest w składzie Parlamentarnego Zespółu ds. Legalizacji Marihuany. Oprócz niego jest tam 10 posłów Lewicy, dwóch Koalicji Obywatelskiej, jeden PPS, trzech Konfederacji.