"Przez te sto lat musieliśmy trzykrotnie odbudowywać polską państwowość. Przez połowę tych stu lat nie byliśmy państwem wolnym. Doświadczyliśmy też tego, jak łatwo utracić niepodległość. Wystarczą nieodpowiedzialni politycy w decydującym momencie" - pisze <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-lech-walesa,gsbi,1499" title="Lech Wałęsa" target="_blank">Lech Wałęsa</a>.Następnie były prezydent wspomina czasy Solidarności i jej wkład w budowanie "państwa prawa"."Choć nasza transformacja dokonała się bez ofiar, nie uniknęliśmy błędów. Mimo nadzwyczajnego wysiłku Jacka Kuronia nie wykorzystaliśmy społecznego i solidarnościowego potencjału tworzonego przez nas systemu" - przyznaje były prezydent.Wskazuje, że wzmacnianie państwa to budowa instytucji i procedur. "Rok po roku, kadencja po kadencji, pokolenie po pokoleniu. Przez historyczną stratę czasu jesteśmy niecierpliwi. Zarówno w II, jak i III Rzeczypospolitej po jednym pokoleniu wychowanym w systemie demokratycznym zwyciężał nawyk chodzenia na skróty. Ja też mu uległem. I za to przepraszam Polaków" - pisze Lech Wałęsa. "Trzeba będzie naprawić nasze państwo" "Dlatego wiem, że każda próba obejścia procedur jest zagrożeniem demokracji. I jej koszt zawsze przewyższa domniemane korzyści. Należało się przyjrzeć prawdziwym intencjom i ukrytym ambicjom tych, którzy zachęcali do przyspieszenia. Nie płacilibyśmy teraz tak ogromnej ceny" - kontynuuje prezydent.Jak stwierdza, obecnie z polityki i historii usuwa się fakty. "Kompromituje ideę parlamentaryzmu. Metodycznie łamie konstytucję i demontuje państwo prawa. A to państwo prawa jest gwarantem wolności każdego z nas. Dewastacja, zwana "dobrą zmianą", niszczy państwo, jego instytucje i procedury. Kłamstwo czyni narzędziem sprawowania władzy, wzmaga wzajemną nieufność i sortuje obywateli na kategorie" - podkreśla Wałęsa."Po wygranych wyborach trzeba będzie naprawić nasze państwo, budując wiele jego instytucji od nowa. Niestety, usuwanie szkód społecznych zabierze nam więcej czasu niż ta władza" - stwierdza były prezydent.Pełna treść listu została opublikowana w czwartkowym wydaniu "Gazety Wyborczej".