Specjaliści muszą teraz ustalić jaka temperatura panowała w kopalni w trakcie i po wybuchu. Wiadomo, że na miejscu tragedii zachowały się zeszyty, nie spalone kartki papieru i plastikowe butelki. Poziom metanu nie przekraczał 0,5 % - według wskazań stacjonarnego gazomierza. A więc stężenie dopuszczalne nie było przekroczone. Wiadomo, że w chodniku, w którym przebywali górnicy było duże stężenie pyłu węglowego. Nie wiadomo natomiast, czy były warunki, by pył zneutralizować. Eksperci będą badać również, co było przyczyną śmierci górników - temperatura czy stężenie dwutlenku węgla. Badany również będzie materiał wybuchowy. Ponadto eksperci ustalą, dlaczego ratownicy dowiedzieli się o zdarzeniu dopiero godzinę po eksplozji. Kolejne posiedzenie specjalnej komisji badającej przyczyny tragedii w kopalni Jas-Mos odbędzie się 1 marca. Przyczyny tragedii poznamy dopiero za kilka tygodni, ale już teraz wiadomo, że ich ustalenie nie będzie łatwe. Dziś odbył się pogrzeb najmłodszego z górników 28-letniego Jacka Gojny. Jutro pracownicy kopalni i mieszkańcy Jastrzębia pożegnają pozostałych pięciu górników.