PiS wygrałby nadchodzące wybory z wynikiem 30 proc. poparcia. To oznacza, że w stosunku do zeszłego miesiąca partia rządząca straciła 6 proc. wyborców. Na poparcie rzędu 21 proc. ankietowanych może liczyć Koalicja Obywatelska. Z kolei 13 proc. zapytanych Polaków zamierza oddać swój głos na partię <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-polska-2050,gsbi,43" title="Polska 2050" target="_blank">Polska 2050</a>, której liderem jest <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-szymon-holownia,gsbi,6" title="Szymon Hołownia" target="_blank">Szymon Hołownia</a>. Do Sejmu weszłyby również <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-nowa-lewica,gsbi,41" title="Nowa Lewica" target="_blank">Nowa Lewica</a> (8 proc.), Konfederacja (6 proc.) i PSL (5 proc.). Wyniki sondażu ujawniły również, że aż 17 proc. wyborców nie wie, na kogo odda swój głos. Udział w wyborach, gdyby odbyły się w najbliższą niedzielę, deklaruje 55 proc. ankietowanych (odpowiedzi "tak" - 44 proc. i "raczej tak" - 11 proc.). Do urn nie wybrałoby się z kolei 37 proc. uprawnionych do głosowania (odpowiedzi "nie" - 27 proc. i "raczej nie" - 10 proc.). Niezdecydowanych jest 8 proc. Podział mandatów Redakcja poprosiła prof. Jarosława Flisa, socjologa z UJ, o przygotowanie symulacji podziału uzyskanego w sondażu poparcia na mandaty. Przy założeniu, że głosy niezdecydowanych przypadłyby proporcjonalnie startującym partiom, należy liczyć do puli także PSL - tłumaczy Flis. W Sejmie, gdyby wybory odbyły się w zeszłą niedzielę, nie powstałaby prawicowa większość, nawet gdyby PiS doprosiło Konfederację. PiS uzyskałoby bowiem 189 mandatów, KO - 127, Polska 2050 - 71, Lewica - 38, Konfederacja - 22, PSL - 11, a jeden - Mniejszość Niemiecka.