Sejm uchwalił w czwartek zmiany w ordynacji wyborczej, autorstwa PiS wraz z licznymi poprawkami tego klubu. Tuż przed rozpoczęciem bloku głosowań, posłowie z: PO, PSL, Nowoczesnej i Kukiz'15, wnosili do marszałka Sejmu o odroczenie głosowania nad tym projektem argumentując, że nie byli w stanie zapoznać się z ogromną liczbą poprawek złożonych do projektu. Sejm większością głosów odrzucił jednak wnioski opozycji. Podczas piątkowego briefingu w Sejmie do sprawy odniósł się wiceszef PO <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-tomasz-siemoniak,gsbi,1621" title="Tomasz Siemoniak" target="_blank">Tomasz Siemoniak</a>, wskazując, że czwartkowy wieczór w Sejmie pokazał, że "funkcja marszałka Sejmu przerasta Marka Kuchcińskiego". "Gigantyczny bałagan, dziesiątki poprawek dostarczonych posłom (tuż) przed posiedzeniem, to wszystko urągało powadze pracy nad ordynacją wyborczą" - podkreślił poseł PO. "Metodą marszałka Kuchcińskiego stało się odbieranie głosu i niedopuszczanie wniosków formalnych" - ocenił. Siemoniak poinformował, że Platforma będzie rozważać złożenie wniosku o odwołanie Kuchcińskiego z funkcji marszałka Sejmu. "To co się działo wczoraj, to co się dzieje dzisiaj, jest absolutnie antydemokratyczne" - przekonywał polityk PO. "Dziwne, że marszałek Kuchciński w taki sposób się zachowuje, bo naprawdę nie było żadnego powodu, aby w warunkach urągających jakimkolwiek standardom, tak uchwalać nową ordynację wyborczą do samorządów" - mówił Siemoniak. "Bardzo poważnie ostrzegamy marszałka Kuchcińskiego, że nie będzie zgody na taką praktykę" - oświadczył Siemoniak.