Eurodeputowana PO Róża Thun poinformowała, że dotarła do Brukseli w poniedziałek wieczorem. "Wylądowałam w Brux wczoraj wiecz. Dziś sobie poszłam do PE na piechotę. Zwykle wysiadam na Malbeek... Blisko było... (pisownia oryginalna - red.)" - napisała na Twitterze. W Parlamencie Europejskim przebywa też <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-ryszard-czarnecki,gsbi,2613" title="Ryszard Czarnecki" target="_blank">Ryszard Czarnecki</a> z PiS. "Bruksela, pracuję w PE, wszystko ok, dziękuję za pytania co ze mną... Oby wśród ofiar nie było Polaków...A rodaków w Brux mieszka dużo... (pisownia oryginalna - red.)" - poinformował europoseł. "Bruksela. Jestem tu, ale jeszcze nic nie wiemy co, kto, dlaczego...." - relacjonuje Adam Szejnfeld. Jerzy Buzek pisze o modlitwie za ofiary ataków.Róża Thun Ryszard Czarnecki Adam Szejnfeld Jerzy Buzek <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-komisja-europejska,gsbi,34" title="Komisja Europejska" target="_blank">Komisja Europejska</a> nakazała swoim pracownikom pozostanie wewnątrz unijnych budynków albo w domach. Władze Parlamentu Europejskiego zwróciły się do pracowników tej instytucji, by pozostali w domach lub do nich zawrócili, jeśli są w drodze, natomiast ci, którzy stawili się w pracy, mają nie wychodzić z budynków. Jak poinformowało biuro prasowe PE, wzmożone zostały kontrole bezpieczeństwa przy wejściu do budynku. Żaden pracownik, nawet posiadający przepustkę, nie zostanie wpuszczony do środka bez okazania dowodu tożsamości. Na razie nie ma informacji, by w wyniku zamachów ucierpiał jakiś pracownik PE lub europoseł.