31-letni Krzysztof M., pseud. Fama, uznawany jest za najniebezpieczniejszego przestępcę Warszawy. Funkcjonariusze podejrzewają, że dokonał na terenie stolicy ponad dziesięciu brutalnych napadów na agencje towarzyskie i kilkunastu na właścicieli prywatnych mieszkań. - Krzysztof M. podszywał się za policjanta wykonującego czynności służbowe, swoje ofiary bił, krępował, a następnie okradał z pieniędzy i kosztowności - powiedział Karol Jakubowski z zespołu prasowego KGP. Funkcjonariusze zatrzymali 31-latka na warszawskim Targówku w czwartek wieczorem, kiedy wychodził z kina. Według funkcjonariuszy biorących udział w zatrzymaniu M. zachowywał się agresywnie; aby go obezwładnić policjanci użyli paralizatorów. Według serwisu tvp.info, który również informował o sprawie, podczas aresztowania bandyta "w szale rozerwał kajdanki". Mężczyzna został przewieziony do policyjnego aresztu. Jeszcze dziś sąd zadecyduje o jego aresztowaniu. Krzysztofowi M. grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności. W akcji brali udział policjanci z zespołu specjalnego warszawskiego zarządu CBŚ. - Sprawa ma charakter rozwojowy. Funkcjonariusze CBŚ nie wykluczają kolejnych zatrzymań - podkreślił Jakubowski. Jak podaje policja, funkcjonariusze CBŚ od kilku miesięcy pracowali nad sprawą zbrojnego ramienia grupy "pruszkowskiej". W listopadzie ubiegłego roku zatrzymali czterech jej członków. Wówczas zabezpieczono m.in. fałszywe legitymacje policyjne i CBA, mundury policyjne oraz broń palną, która służyła zatrzymanym do dokonywania napadów. To kolejne zatrzymania przestępców z tzw. grupy pruszkowskiej w ostatnich dniach. Na początku tygodnia policjanci CBŚ i Komendy Stołecznej Policji zatrzymali 10 osób, w tym Piotra F., pseud. Tato. "Tato" odpowiadał za kontakty warszawskich przestępców z odbudowującym się "starym Pruszkowem", próbującym odzyskać dawne wpływy. Przestępcy odpowiedzą za handel narkotykami oraz udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Według ustaleń policji, odradzający się "Pruszków" próbował przejąć pozostających jeszcze na wolności członków rozbitej w 2008 r. tzw. grupy ożarowskiej. Śledztwo prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Krajowej w Warszawie.