Sejm wyraża wotum nieufności większością głosów ustawowej liczby posłów, czyli 231 głosami. - Jan Szyszko działa na szkodę obywateli i polskiego środowiska, które winien chronić - uzasadniała wniosek o wotum nieufności dla ministra Gabriela Lenartowicz (PO). To kuriozalny i hucpiarski wniosek - odpowiadała broniąca ministra Anna Paluch (PiS). Głosowanie nad wotum nieufności poprzedziła debata. Platforma krytykowała szefa MŚ m.in. za ustawę dot. wycinki drzew czy sytuację w Puszczy Białowieskiej. Podczas trwania debaty przed gmachem Sejmu leśnicy z Solidarności demonstrowali poparcie dla szefa MŚ. "Hekatomba drzew w Polsce" Występująca w imieniu wnioskodawców Gabriela Lenartowicz krytykowała szefa resoru środowiska za poselską nowelę ustawy, która od początku roku zliberalizowała przepisy dot. wycinki drzew na prywatnych gruntach. Jej zdaniem, ta ustawa jest niekonstytucyjna, niezgodna z dyrektywami europejskimi i spowodowała "hekatombę drzew w Polsce". "Dwa miliony drzew zostało barbarzyńsko wykarczowanych, bo takie prawo przyśniło się ministrowi Szyszce (...) Jan Szyszko, pełniąc funkcję ministra środowiska, działa na szkodę obywateli i polskiego środowiska, które winien chronić" - mówiła posłanka. Lenartowicz negatywnie oceniła też politykę kadrową ministra w podległych mu instytucjach, m.in. Lasach Państwowych i parkach narodowych. Dodała, że zmiany dotknęły też Państwową Radę Ochrony Przyrody. Jak mówiła, usuwani są eksperci i naukowcy, niepodzielający stanowiska ministra i jego "prymitywnych, anachronicznych" poglądów na ochronę przyrody. Posłanka wytykała też "odebranie" Małopolsce pieniędzy na finansowanie walki ze smogiem w ramach unijnego programu LIFE z "jednoczesnym przeznaczeniem 27 mln odszkodowania dla toruńskiej Lux Veritatis" na geotermię toruńską. Także szef sejmowej komisji środowiska Stanisław Gawłowski, występujący w imieniu klubu PO, krytykował ministra głównie za dwie kwestie - obowiązujące od nowego roku liberalne przepisy dot. wycinki drzew na prywatnym gruncie oraz sytuację w Puszczy Białowieskiej. Negatywnie ocenił sposób uchwalenia tej ustawy i sugerował, że na jej kształt wpływali lobbyści. Przypomniał, że została ona uchwalona wtedy, kiedy budżet, 16 grudnia, kiedy posiedzenie izby przeniesiono do Sali Kolumnowej. Ministra krytykowali także przedstawiciele Nowoczesnej i PSL. W obronie ministra Ministra bronili natomiast występujący w debacie przedstawiciele PiS, a także premier Beata Szydło. "W przekonaniu zdecydowanej większości posłów komisji (...) zasadniczym celem stawiania absurdalnych wniosków o wotum nieufności jest wprowadzenie zamętu w opinii publicznej i próba zdezawuowania skutków dobrych decyzji ministra środowiska i rządu Prawa i Sprawiedliwości, którzy działają dla dobra ojczyzny, i zgodnie z oczekiwaniami większości obywateli" - mówił sprawozdawca komisji ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa Dariusz Bąk (PiS). "W uzasadnieniu czytamy o odbieraniu samorządom finansowania walki ze smogiem z jednoczesnym przeznaczeniem wielomilionowego ugodowego odszkodowania dla fundacji Lux Veritatis. Ja rozumiem, że PO uważa za właściwe dotowanie i to podwójnie, co do urządzeń i do cen energii, energetyki wiatrowej. Tak robiliście w czasie swoich, na szczęście minionych, rządów. Jaki jest rezultat tej polityki? Las wiatraków, które w przeważającej większości powinny wylądować, z uwagi na stan techniczny, na wysypisku w Niemczech" - zaznaczyła. Z kolei premier, broniąc ministra, mówiła do opozycji: Dziś kłamliwie alarmujecie, że lasy są zagrożone, a tak naprawdę wiecie, że nowe przepisy dotyczą tylko prywatnych działek i prawa Polaków do decydowania o tym, co dzieje się w ich ogródkach; to "fake news". Przeciw wnioskowi opowiedział się też opozycyjny klub Kukiz'15. Bartosz Józwiak z tego klubu wskazał, że po przeanalizowaniu zarzutów, zawartych we wniosku o wotum nieufności, uznał, że nie wytrzymują one "konfrontacji z rzeczywistością" i są przykładem "kreowania rzeczywistości". Część z nich, dodał, ma charakter osobisty, a nawet demagogiczny. "Proponuję, żeby o Puszczy Białowieskiej mówić w Puszczy" Sam Szyszko na zakończenie debaty zaproponował opozycji rozmowy. "Powtarzam prośbę i proponuję, żeby o Puszczy Białowieskiej mówić w Puszczy Białowieskiej w towarzystwie ludzi, którzy tam mieszkają i na bazie danych, które zostały zebrane. (...) Bardzo proszę, żebyście państwo skorzystali, żebyśmy mogli spotkać się w Puszczy Białowieskiej i zobaczyć, w jaki sposób wyglądają siedliska Natury 2000, i w jaki sposób musimy chronić te siedliska zgodnie z prawem Unii Europejskiej" - powiedział. Kończąc swoje wystąpienie minister jeszcze raz zaprosił przedstawicieli wszystkich klubów parlamentarnych do rozmowy. "Za czasów mojej młodości, gdy ktoś miał do kogoś jakieś zapytanie, to po prostu przychodził do domu, pukał do drzwi, mówił: niech będzie pochwalony albo dzień dobry, zdejmował czapkę, dostawał herbatę, kawę i wyjaśniało się wszystkie sprawy. Bardzo bym prosił, aby traktować również to ostatnie moje powiedzenie, jako zaproszenie do mojego domu. Możemy sobie wszystko wyjaśnić" - powiedział Szyszko.