Informacje o włamaniu potwierdza w rozmowie z "SE" Beata Kempa. "SE" relacjonuje, że jakiś czas temu po powrocie z pracy minister zastała otwarte drzwi wejściowe, ale nic nie zginęło. Lokal został sprawdzony przez BOR i pirotechników. Do podobnej sytuacji doszło też wcześniej. Jak podaje "SE", jedna z hipotez, którą sprawdzają śledczy, wiąże zdarzenie z katastrofą smoleńską. Policja sprawdza, czy "ktoś mógłby chcieć nastraszyć szefową KPRM. (...) To właśnie Kempa zajmowała się ostatnio materiałami dotyczącymi katastrofy, niejawnymi rozmowami Tuska i Arabskiego" - czytamy w gazecie. Kilka miesięcy temu Beacie Kempie została przyznana ochrona BOR, po tym jak minister i jej dzieciom grożono śmiercią. Więcej w "Super Expressie"