Wałęsa, historyczny przywódca Solidarności, był gościem posiedzenia klubu parlamentarnego PO we wtorek, w 35. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Schetyna podkreślił po spotkaniu, że 13 grudnia to dzień szczególny. "Rozmawialiśmy o historii, o teraźniejszości, rozmawialiśmy też o przyszłości, o wielkich wyzwaniach. Rozmawialiśmy też o tym, że nie wolno zakłamać historii, nie można jej pisać w fałszywy sposób. Nie pozwolimy na to" - powiedział lider PO na konferencji prasowej. Jak dodał, nie można "wyczyścić" historii poprzez wyrzucenie "wielkich nazwisk tamtych czasów". "Zawsze będziemy o tym mówić, w parlamencie i wszystkich możliwych miejscach" - podkreślił. "Trzeba dzisiaj bronić prawdy, przed tymi, którzy chcą ją zakłamać i sfałszować" - przekonywał szef Platformy. Wałęsa mówił, iż cieszy się, że los dał mu możliwość przewodzenia Solidarności w trudnym czasie stanu wojennego. "Uważam, że zrobiłem swoje" - powiedział. "Gdybym miał powtórzyć życie, powtórzyć tamtą sytuację zrobiłbym tak samo, nic bym właściwie nie zmienił" - zaznaczył b.prezydent. Jak dodał, inni mogą patrzeć inaczej, ponieważ nie musieli podejmować decyzji i "nie musieli brać odpowiedzialności za naród". "Dożyliśmy czasów, kiedy możemy teraz w sposób demokratyczny decydować o rozwoju Polski" - zaznaczył Wałęsa. "Ja wykonałem swoje zadanie, doprowadziłem do wolności, oddałem wolność demokracji i narodowi, a naród robi to, co robi" - powiedział b. prezydent. Po posiedzeniu klubu politycy PO udali się, aby złożyć kwiaty przy grobie ks. Jerzego Popiełuszki oraz przed pomnikiem b. prezydenta USA Ronalda Reagana.