Syndyk upadłego w 2014 r. SKOK Wołomin próbuje odzyskać pieniądze od kilkunastu tysięcy zadłużonych osób. <a href="https://www.rp.pl/Polityka/180829666-Wstydliwy-dlug-Bartlomieja-Misiewicza-w-SKOK.html" target="_blank">Jak wynika z ustaleń "Rzeczpospolitej"</a>, jeszcze do niedawna na liście znajdował się Bartłomiej Misiewicz, który nie chciał spłacać zaciągniętej przez swojego kolegę pożyczki w parabanku, choć był jej poręczycielem. Misiewicz unikał spłaty przez ponad trzy lata. "Pożyczkę spłacił dopiero drugi żyrant" - wynika z ustaleń "Rzeczpospolitej". "Jakub G., rocznik 1990, zawarł umowę pożyczki ze SKOK Wołomin w kwietniu 2013 r. To szkolny kolega Misiewicza z Łomianek. Zabezpieczeniem spłaty było m.in. zabezpieczenie cywilne udzielone przez Bartłomieja Misiewicza oraz Michała Ł. i weksel in blanco" - czytamy w dzienniku. Jak ustaliła gazeta, Misiewicz zwracał się z pisemną prośbą o wykreślenie swojego nazwiska z Listy dłużników BIK, jednak prawnik syndyka odmówił i były współpracownik Antoniego Macierewicz będzie widniał w spisie przez pięć lat od momentu spłaty zaległej pożyczki. <a href="https://www.rp.pl/Polityka/180829666-Wstydliwy-dlug-Bartlomieja-Misiewicza-w-SKOK.html" target="_blank">Więcej informacji w "Rzeczpospolitej"</a>.