"Myśmy na początku myśleli, jak się pojawiła ta informacja od pana prezydenta, że to jest pewna jaskółka nadziei, która ma zahamować procedowanie ustawy o SN, że prezydent zobaczył, co się dzieje w parlamencie, zobaczył, jaki skutek mogą wywrzeć wszystkie te ustawy połączone (...) i to go przeraziło" - powiedział rzecznik KRS. Ocenił jednak, że propozycja prezydenta to nadal "złamanie konstytucji". "I ja nie chcę, żebyśmy się do tego przyzwyczajali" - podkreślił. Kompromis w szukaniu kandydata Rzecznik KRS dodał, że w przypadku sędziów TK wybór 3/5 głosów byłby "świetnym rozwiązaniem", ponieważ stanowiłby on kompromis w szukaniu najlepszego kandydata, a konstytucja mówi o tym, że Sejm wybiera sędziów TK. Jednak - jak podkreślił Żurek - w przypadku sądów sytuacja prezentuje się "zupełnie inaczej". "My teraz, godząc na to rozwiązanie pana prezydenta, musielibyśmy powiedzieć: zamykamy oczy na konstytucję, dlatego że jakiś doraźny cel polityczny mówi: uspokójmy sytuację" - ocenił. Rzecznik KRS powtórzył, że oczekuje od prezydenta, żeby zawetował czekające na jego podpis ustawy o KRS i o ustroju sądów powszechnych. "A nie, żeby był zmuszany do podpisu tych ustaw po to, żeby później mógł je nowelizować swoją nowelą, bo to naprawdę powoduje zamieszanie" - podkreślił. Ultimatum prezydenta Dudy Prezydent zapowiedział, że nie podpisze ustawy o Sądzie Najwyższym, której projekt obecnie jest procedowany w Sejmie, jeśli wcześniej nie zostanie uchwalony zgłoszony przez niego we wtorek projekt nowelizacji ustawy o KRS dotyczący wyboru sędziów do Rady przez Sejm większością 3/5 głosów. W nocy z wtorku na środę w Sejmie odbyło się drugie czytanie projektu o Sądzie Najwyższym. Projekt przewiduje m. in. trzy nowe izby SN, zmiany w trybie powoływania sędziów SN i umożliwia przeniesienia obecnych sędziów SN w stan spoczynku "z wyjątkiem sędziów wskazanych przez Ministra Sprawiedliwości". Debacie towarzyszył burzliwy spór polityków. W środę rano Sejm będzie głosował nad skierowaniem go do sejmowej komisji.