uważa, że dla wszystkich powinno być już jasne, że rząd nie będzie ustępował pod naciskiem tej czy innej grupy. - Mam wrażenie, że już w kilku sytuacjach, w ostatnich dwóch miesiącach pokazaliśmy, że na pohukiwanie czy tupanie nogą nie będziemy reagować. Tam natomiast, gdzie jest oczywista sprawa do załatwienia, będziemy się starali ją załatwiać - oświadczył premier. Dodał także, że "nikt nie skłoni rządu ani do nieracjonalnej twardości ani do nieracjonalnego ustępowania". Rozsypał się worek z płacowymi żądaniami W ciągu kilku ostatnich tygodni rozsypał się worek z płacowymi żądaniami. Z dnia na dzień przybywa tych, którzy strajkiem albo groźbą strajku chcą wywalczyć podwyżki. Skala żądań płacowych budżetówki to już kilka miliardów złotych. Najgłośniej protestują celnicy. Walczą o 1500 złotych podwyżki i nowe uprawnienia emerytalne. Spełnienie ich postulatów może rocznie kosztować 300 milionów złotych. O wiele więcej, bo około 3 miliardów złotych, mają kosztować podwyżki dla nauczycieli. Dziś trudno oszacować skutki wzrostu płac, o jakie walczą lekarze i pielęgniarki. To na pewno kolejne miliardy. Poza tym o swoje upominają się górnicy i kolejarze. Coraz częściej słychać też o niezadowoleniu policjantów, sędziów, a w ostatnich dniach swoje nowe żądania przedstawiają także pracownicy skarbówki. Hasło wyborcze PO stało się jej przekleństwem Paradoksalnie "Irlandia" to hasło-klucz z kampanii wyborczej PO staje się przekleństwem ekipy Tuska - przyznają politycy Platformy. Dobrobyt części obywateli, którzy zarabiają na Wyspach, pcha tych w kraju do walki o więcej. Tym bardziej, że zewsząd słyszą hasła o dobrej koniunkturze gospodarczej. Naobiecywali cudów, to teraz mają - tryumfuje opozycja, zdaniem której nadzieje w kampanii faktycznie były rozbudzone ponad miarę. Teraz adresaci hasła "By żyło się lepiej" wystawiają rachunek. Jest też jeszcze jeden powód rozprzestrzeniania się fali żądań: łagodność premiera, który sam chce gasić wszystkie problemy, by utrzymać spokój i wysokie notowania. Na to pochyłe drzewo chcą wejść kolejne grupy społeczne, czując, że to idealny moment, aby ugrać swoje.