"Zauważyć należy, że w niniejszej sprawie i z żadnych jej okoliczności nie wynika, aby Sąd Najwyższy rościł kompetencje do ułaskawiania, ani też Prezydent RP nie domaga się kompetencji zarezerwowanych dla SN" - głosi stanowisko Rzecznika skierowane do TK i zamieszczone na stronie RPO. W czerwcu marszałek Sejmu wystąpił do Trybunału z wnioskiem o stwierdzenie, czy akt łaski to uprawnienie, które wykonuje prezydent osobiście i bez ingerencji innych podmiotów, czy też przy ich udziale, a jeśli tak, to kto uczestniczy w jego wykonywaniu - i czy jest to SN. Marszałek chce też rozstrzygnięcia, czy SN może dokonywać wiążącej interpretacji konstytucji w związku z wykonywaniem prerogatywy prezydenta o akcie łaski oraz decydować, czy akt ten został skutecznie wykonany. W końcu maja siedmioosobowy skład sędziów Izby Karnej SN podjął uchwałę w odpowiedzi na pytanie prawne zadane na kanwie ułaskawienia przez prezydenta Andrzeja Dudę m.in. b szefa CBA Mariusza Kamińskiego i trzech członków b. kierownictwa CBA. SN uznał, że prezydenckie prawo łaski może być stosowane wyłącznie wobec osób prawomocnie skazanych. "Zastosowanie prawa łaski przed datą prawomocności wyroku nie wywołuje skutków procesowych" - stwierdził. Rzecznik SN sędzia Michał Laskowski wyjaśniając istotę tej uchwały podkreślał, że "odpowiadając na postawione zagadnienie prawne, SN nie odnosił się do interpretacji prerogatyw prezydenta". Na początku sierpnia SN zawiesił postępowanie kasacyjne ws. Mariusza Kamińskiego i innych b. szefów CBA. Jak uzasadniał decyzja ta jest efektem wszczęcia przez TK sprawy sporu kompetencyjnego ws. prawa łaski. Rzecznik Praw Obywatelskich zgłosił swój udział w postępowaniu dot. sporu kompetencyjnego przed TK. W stanowisku przekazanym Trybunałowi napisał, że postępowanie w tej sprawie powinno zostać umorzone. "Podjęte przez oba organy decyzje dotyczyły jedynie pozornie tej samej kompetencji, tj. realizacji prawa łaski. W istocie oba organy podjęły odrębne decyzje - Prezydent RP jako organ władzy wykonawczej, SN jako organ władzy sądowniczej" - wskazał Rzecznik. Dodał, że decyzje "zostały podjęte na podstawie różnych norm kompetencyjnych, a co za tym idzie na podstawie różnych podstaw prawnych". Ponadto - zdaniem RPO - marszałek Sejmu "nie przedstawił przekonywających argumentów przemawiających za istnieniem interesu prawnego w rozpoznaniu wniosku przez Trybunał". "Powstaje zatem istotna wątpliwość, czy marszałek Sejmu jest podmiotem legitymowanym do żądania rozstrzygnięcia sporu kompetencyjnego" - dodał Rzecznik. Wiceprokurator generalny Robert Hernand w opinii dla Trybunału Konstytucyjnego ws. sporu kompetencyjnego napisał, że żaden podmiot nie może ingerować w prawo łaski jako prerogatywę prezydenta RP, a Sąd Najwyższy nie może decydować czy zostało ono skutecznie zastosowane. Sąd Najwyższy także przedstawił Trybunałowi swoje stanowisko w tej sprawie. Czytamy w nim m.in., że w ocenie SN nie ma sporu kompetencyjnego, a wniosek marszałka Sejmu "zmierza jedynie do zakwestionowania sposobu wykonywania przez SN jego konstytucyjnych kompetencji w zakresie sprawowania nadzoru judykacyjnego nad działalnością sądów powszechnych, w ramach rozpoznawania nadzwyczajnych środków odwoławczych od orzeczeń sądów powszechnych oraz działalności uchwałodawczej".