Do szarpaniny doszło podczas podchodzenia do lądowania. Najpierw - jak nieoficjalnie dowiedział się reporter radia RMF FM - policjanci zapinali pas skutemu mężczyźnie. Wtedy Kajetan P. próbował ugryźć jednego z funkcjonariuszy w rękę. Następnie przy sprawdzaniu kajdanek na nogach prawie ugryzł policjanta w ucho, choć był przytrzymywany. Kajetan P. zachowywał się agresywnie, ale udało się go obezwładnić. Samo lądowanie przebiegało już spokojnie. Zgodnie z procedurami, podejrzanemu podczas transportu do aresztu, a później do prokuratury, założono specjalny kask ochronny. Kajetan P., 27-latek, który pracował w jednej z warszawskich bibliotek, jest podejrzany o to, że na początku lutego zamordował na warszawskiej Woli lektorkę języka włoskiego Katarzynę J. Następnie taksówką przewiózł ciało 30-latki z odciętą głową do wynajmowanego mieszkania na Żoliborzu. Tam odkryli je strażacy wezwani do pożaru. Kajetan P. uciekł i ukrywał się przez prawie dwa tygodnie. Wystawiono za nim Europejski Nakaz Aresztowania i tzw. czerwoną notę Interpolu, którą poszukiwani są najgroźniejsi przestępcy. Wiadomość o poszukiwanym mężczyźnie trafiła do 190 krajów. 17 lutego Kajetana P. zatrzymano w stolicy Malty La Valletcie. Dzień później maltański sąd wydał zgodę na jego ekstradycję. W piątek, 26 lutego, Kajetan P. został sprowadzony do Polski na pokładzie wojskowej CASY. W sobotę rano Kajetana P. dowieziono do prokuratury na przesłuchanie. - Mężczyzna przyznał się, złożył wyjaśnienia zbieżne z zebranym materiałem dowodowym - powiedział później dziennikarzom prok. Wojciech Sołdaczuk z warszawskiej Prokuratury Okręgowej. - Na chwilę obecną, z uwagi na fakt, że śledztwo jest w toku, szczegółów wyjaśnień, jakie złożył podejrzany, nie mogę ujawnić. Być może będą one podane na późniejszym etapie postępowania - dodał. Krzysztof Zasada