Pracownicy Poczty chcą m.in. przywrócenia premii czasowych oraz reorganizacji i zmniejszenia rejonów dla listonoszy. "Nasze zarobki są już tak dramatycznie niskie, że wielu z nas odchodzi, a nowych nie widać. I przez to mamy coraz więcej pracy, która stała się katorgą. Kolejni pracownicy, widząc bierność załogi, będą odchodzić, a sytuacja tych, którzy zostaną stanie się tragiczna. W ostatnim czasie wiele firm, m.in. hipermarkety zostały zmuszone do podwyższenia wynagrodzenia do minimum 2800 brutto. Poczta również, jeśli nie chce upaść, musi znaleźć środki na zwiększenie płac. Nie liczmy jednak na to, że Zarząd sam od siebie nam coś da, albo wywalczą coś za nas tzw. reprezentatywne związki zawodowe. Jeśli już coś uzyskają, będą to ochłapy rzędu 200-300 zł brutto po tzw. ciężkich negocjacjach, które będą miały za zadanie nas uciszyć i podzielić" - czytamy na profilu Listonosze Polscy na Facebooku.