Samolot spadł niecałe półtora kilometra od pasa wojskowego lotniska. Komisja orzekła, że przyczyną katastrofy były błędy popełnione przez ludzi. Zarówno pilotów, jak i kontrolera lotu. Z informacji, do których dotarli reporterzy RMF FM, wynika, że to prawdopodobnie nie jedyne przyczyny tragicznego wypadku. Wojsko nie ujawniło całego raportu. Tajne pozostały przede wszystkim fragmenty, których ujawnienie - według mundurowych - mogłoby zagrozić bezpieczeństwu państwa. Czy wśród tych tajnych informacji są te, które mówią o defekcie maszyny o numerze bocznym 019? Po roku od tragedii pojawia się coraz więcej informacji na temat tego, że wojsko chce ukryć niektóre przyczyny wypadku. Nawet piloci, z którymi rozmawiał reporter RMF FM nie rozumieją, co tam się stało. - Ten samolot powinien wylądować. Nastąpiło coś, co spowodowało, że nie wylądował, ale nie sądzę, żeby komisja wyjaśniła tą sprawę - powiedział reporterowi brat drugiego pilota Andrzej Smyczyński. Reporterzy RMF FM otrzymują z różnych źródeł informacje, że wojsko naciskało na rodziny, aby te nie drążyły tematu katastrofy. Argumentem były m.in. służbowe mieszkania, które po śmierci wojskowych żony powinny teoretycznie opuścić.