Wczoraj warszawska prokuratura skrytykowała stołeczny sąd, który w poniedziałek zgodził się, by kardiochirurg Mirosław G. wyszedł na wolność po wpłaceniu kaucji. Według sądu, zebrane dowody nie uzasadniają zarzutu zabójstwa. Materiał dowodowy prokuratury przeczy takiej tezie sądu - powiedziała prok. Marzena Kowalska. Według niej, materiał wskazuje na "bardzo wysokie" prawdopodobieństwo popełnienia przez G. wszystkich zarzucanych mu czynów. Ciąży na nim 50 zarzutów, w tym 45 korupcyjnych, zarzut zabójstwa, mobbingu, znęcania się i fałszowania dokumentacji medycznej oraz podżegania do tego. Mirosław G. został zatrzymany 12 lutego, następnie aresztowany. Lekarz nie przyznaje się do winy. W gabinecie i w domu Mirosława G. znaleziono m.in. 90 tys. złotych, kilkaset prezentów, np. zegarki, biżuterię czy ekskluzywne pióra. Na poczet przyszłej kary zabezpieczono samochód bmw.