Najpierw zadzwoniła kobieta, która zeszła ze szlaku w rejonie Granatów. Nie mogła trafić na ścieżkę, która pokryta była grubą warstwą śniegu. To już czwarty taki przypadek w ostatnich dniach. Po konsultacji z ratownikami, którzy wyjaśnili jej, gdzie powinna iść, zdecydowała się schodzić sama. Chwilę później śmigłowiec poleciał po turystkę, która miała poważne kłopoty zdrowotne w rejonie Świstowej Czuby i trzeba było przetransportować ją do szpitala. To nie koniec akcji toprowców. Ratownicy wyruszyli na pomoc turyście, który zagubił się na Orlej Perci w rejonie Małego Koziego Wierchu. Wszedł w tak trudny teren, że nie potrafił z niego wydostać się samodzielnie. TOPR raz jeszcze przypomina: szlaki wysokogórskie w Tatrach wciąż pokryte są śniegiem i trzeba po nich poruszać się w rakach, a także dobrze znać ich przebieg. Maciej Pałahicki