Prezydencka ekipa miała wylecieć wczoraj o godz. 8. Start był kilka razy przesuwany. W końcu, po ponad 10 godzinach oczekiwania, samolot wzbił się w powietrze. Po ponad godzinie lotu, maszyna z prezydenckim urzędnikami i BOR jednak zawróciła. Załoga nie podała przyczyny powrotu do bazy. Pytani o powód rzecznicy dowództw - operacyjnego i generalnego - odsyłają do Ministerstwa Obrony Narodowej. Rzecznik resortu nie odbiera telefonu, ani nie odpowiada na e-maile. Jak dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM, Kancelaria Prezydenta kilka razy bezskutecznie prosiła o zorganizowanie innego samolotu, który mógłby przewieźć urzędników i BOR. Jedną z przyczyn utrudnień w podstawieniu innej maszyny mogła być zakończona wizyta <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-antoni-macierewicz,gsbi,993" title="Antoniego Macierewicza" target="_blank">Antoniego Macierewicza</a> w Afganistanie, w której wykorzystywano kilka samolotów dalekiego zasięgu i ekip lotniczych, zdolnych do wykonania takiego lotu. <a href="http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/tomasz-skory" target="_blank">Tomasz Skory</a>, <a href="http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/grzegorz-kwolek" target="_blank">Grzegorz Kwolek</a>